Dominic Thiem pokonał 7:5, 6:7(10), 7:6(5) Novaka Djokovicia w półfinale ATP Finals 2020. Pojedynek miał bardzo emocjonujący przebieg. W drugim secie Austriak nie wykorzystał czterech piłek meczowych, z kolei w tie breaku trzeciej partii odrobił stratę 0-4.
- Wierzyłem w siebie, ale muszę przyznać, że w końcówce tie breaka miałem trochę szczęścia - mówił podczas konferencji prasowej, cytowany przez "Metro". - Od stanu 0-4 ryzykowałem przy każdym uderzeniu i wszystko trafiałem. To było niesamowite i cieszę się z tego.
- Jestem szczęśliwy, że tak to się potoczyło w tak ważnym meczu, ale to nie będzie powtarzać się w każdym pojedynku - kontynuował. - Na przykład w tie breaku drugiego seta nie byłem już tak mocny mentalnie. Czułem się spięty, gdy miałem piłki meczowe. To było jedno z takich spotkań, które kończą się zwycięstwem tego, kto ma trochę więcej szczęścia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ryiad Mahrez zrobił z obrońców pośmiewisko
Dzięki sobotniemu zwycięstwu Thiem drugi rok z rzędu zagra o tytuł w ATP Finals. Przed 12 miesiącami w decydującym spotkaniu przegrał ze Stefanosem Tsitsipasem. Teraz jego rywalem będzie Danił Miedwiediew, który w 1/2 finału pokonał Rafaela Nadala.
Z Miedwiediewem Thiem wygrał trzy z czterech rozegranych oficjalnych pojedynków, w tym ostatni - 12 września w półfinale US Open. - Bez względu, kto wygra, będziemy mieli nowego mistrza ATP Finals. To ostatni mecz w tym bardzo trudnym dla wszystkich roku. Dlatego spróbujemy dać świetne show widzom, którzy będą go oglądać - stwierdził 27-latek z Wiener-Neustadt.
- Ciężko walczyłem w fazie grupowej i w półfinale, by awansować do finału. Teraz spróbuję wszystkiego, aby zdobyć tytuł - zapowiedział Austriak, który może zostać pierwszym reprezentantem swojego kraju z mistrzostwem w Finałach ATP Tour.
Mecz Thiema z Miedwiediewem rozpocznie się nie wcześniej niż o godz. 19:00 czasu polskiego.