Od kilku lat pojawiają się opinie o potrzebie zmiany warty w męskim tenisie. Wielu ekspertów i obserwatorów rozgrywek wręcz domaga się, by młodzi wzięli sprawy w swoje ręce i zdetronizowali wyjątkowych, ale już ponad 30-letnich i zbliżających się do końca karier Rogera Federera, Rafaela Nadala i Novaka Djokovicia, którzy tworzą tzw. "Wielką Trójką".
Paul-Henri Mathieu, niegdyś czołowy francuski tenisista, uważa, że sezon 2021 może być tym, kiedy "Wielka Trójka" straci status nieosiągalnych dla reszty. Innego zdania jest natomiast Jonas Björkman. Były znakomity szwedzki deblista jest zdania, że będzie to trudne z powodu mentalności graczy młodego pokolenia.
"Tenis się zmienił od czasu, gdy zakończyłem karierę. Uważam, że obecnie brakuje w nim pasji" - napisał 48-letni Bjoerkman w tekście dla platformy "Behind the Racquet". - "Jesteśmy w niesamowitej erze z Djokoviciem, Federerem i Nadalem. Ta trójka dokonała niesamowitych rzeczy, ale myślę, że pozostali tenisiści mają do nich za duży respekt".
ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot analizuje formę syna. "Jestem w kropce"
"Zdecydowana większość tenisistów rozegra przeciw nim dobrego seta, po czym kolejnego szybko przegra. Chciałbym, żeby tenisiści młodego pokolenia wykazywali motywację i przekonanie, że mogą rywalizować z nimi w turniejach wielkoszlemowych, zamiast czekać, aż przejdą na emeryturę" - ocenił.
Bjoerkman największe sukcesy święcił w deblu. W tej konkurencji zdobył dziewięć tytułów wielkoszlemowych, dwa razy wygrał ATP Finals i był liderem rankingu. W singlu najdalej dotarł do półfinału imprez Wielkiego Szlema oraz wspiął się na czwartą lokatę w klasyfikacji. Karierę zakończył w 2013 roku. Następnie został trenerem. Pracował m.in. z Andym Murrayem i Marinem Ciliciem.
"Praca w roli trenera różni się od występów na korcie, ale daje mi adrenalinę, ponieważ czuję się częścią zespołu i sukcesów tenisisty. Miałem to szczęście, że mogłem pracować z tak wspaniałymi zawodnikami jak Murray i Cilić" - zaznaczył Szwed.