Zanim Maja Chwalińska pojechała do Włoch, zagrała w czeskiej ekstralidze. Dąbrowianka ponownie reprezentowała barwy Agrofertu Prościejów. W spotkaniu tego klubu z Prechezą Przerów pokonała Słowaczkę Rebekę Sramkovą 6:3, 6:1, a następnie zdobyła również punkt w deblu.
W halowej imprezie ITF w Selva Gardena Chwalińska została rozstawioną z "ósemką". Pierwszy mecz rozegrała już w poniedziałek, a jej rywalką była Lea Bosković. Zaczęło się po myśli Polki, która w partii otwarcia okazała się lepsza o dwa przełamania i pewnie wygrała 6:3.
Z czasem jednak było już tylko gorzej. Chorwatka znakomicie otworzyła drugą partię. Posyłała mocne, głębokie piłki i pewnie utrzymała przewagę przełamania wywalczoną już w pierwszym gemie. Z kolei w decydującej odsłonie okopana za linią końcową Chwalińska nie stawiła większego oporu i zdobyła tylko gema.
W swoim pierwszym od trzech miesięcy meczu na zawodowych kortach Polka przegrała z Bosković 6:3, 3:6, 1:6. Chwalińska nie opuszcza Włoch, bowiem zagra jeszcze w deblu. Wspólnie ze swoją czeską partnerką Lindą Fruhvirtovą zmierzy się z duetem gospodyń - Martiną Caregaro i Dalilą Spiteri.
ITF Women's Val Gardena Südtirol, Selva Gardena (Włochy)
ITF World Tennis Tour, kort twardy w hali, pula nagród 25 tys. dolarów
poniedziałek, 14 grudnia
I runda gry pojedynczej:
Lea Bosković (Chorwacja) - Maja Chwalińska (Polska, 8) 3:6, 6:3, 6:1
Zobacz także:
Dominic Thiem najbliżej "Wielkiej Trójki"? "Może z nimi rywalizować na równych warunkach"
Andre Agassi zachwyca się Federerem, Nadalem i Djokoviciem
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: LeBron James trenuje z córką