Sebastian Korda, aktualnie 119. tenisista świata, w Delray Beach rozgrywa najlepszy turniej w dotychczasowej karierze. Amerykanin wygrał już cztery mecze. We wtorek pokonał 6:3, 7:5 Camerona Norrie'ego i awansował do swojego pierwszego finału w głównym cyklu.
W pomeczowym wywiadzie na korcie Korda przyznał, że obawiał się pojedynku z leworęcznym i płasko uderzającym rywalem. - Pomogła mi rozgrzewka z trenerem, który uderzał tak płasko, jak to tylko było możliwe - powiedział, cytowany przez atptour.com.
- Z Norrie'em gra się bardzo trudno. Ma światowej klasy bekhend po krosie i trudno obronić się przed jego forhendem. Ale jestem bardzo zadowolony ze sposobu, w jaki zagrałem i że byłem agresywny przez cały mecz - dodał.
20-latek z Brandenton mógł zakończyć spotkanie szybciej, lecz w dziesiątym gemie drugiego seta nie wykorzystał dwóch meczboli. - Wtedy on najpierw rozegrał dobry punkt, a potem popełniłem podwójny błąd serwisowy - analizował. - Poza tym momentem rozegrałem naprawdę dobry mecz, z którego jestem zadowolony.
O debiutancki tytuł rangi ATP Tour Amerykanin zmierzy się z Hubertem Hurkaczem. - Jestem podekscytowany. Nie mogę być bardziej szczęśliwy - wyjawił.
Mecz Kordy z Hurkaczem odbędzie się w środę. Początek nie przed godz. 21:00 czasu polskiego.
[b]ATP Antalya: "reset" pomógł Alexowi de Minaurowi. Pokonał Davida Goffina i zagra w finale z Aleksandrem Bublikiem
ZOBACZ WIDEO: Historia Andrzeja Stękały wzorem dla młodych skoczków. "Wyciągnąłem wnioski z trudnego okresu"
[/b]