W sobotę Iga Świątek zdominowała Belindę Bencić i po zwycięstwie 6:2, 6:2 nad Szwajcarką została nową mistrzynią zawodów Adelaide International. Polska tenisistka przeszła przez turniej jak burza. Nie straciła ani jednego seta i pewnie sięgnęła po drugie trofeum w głównym cyklu. Z pierwszego tytułu cieszyła się w wielkoszlemowym Roland Garros 2020.
- Jestem bardzo szczęśliwa z tego, jak zaprezentowałam się w tym tygodniu. Z każdym meczem czułam się coraz lepiej i to jest dla mnie bardzo ważne, na pewno dodaje pewności. (...) Każdy mecz i punkt traktuję w ten sam sposób. Skupiam się na szczegółach i to jest klucz w każdym turnieju, w którym grałam dobrze - powiedziała pochodząca z Raszyna tenisistka w rozmowie z WTA Insider.
W poniedziałek Świątek awansowała na najwyższą w karierze 15. pozycję i na pewno na tym nie poprzestanie. W zeszłym roku był sukces na mączce, teraz przyszedł czas na korty twarde. - To trochę interesujące, ponieważ od początku mojej kariery juniorskiej mój trener zawsze powtarzał, że chociaż najlepiej czuję się na kortach ziemnych, to jestem również świetną tenisistką na nawierzchni twardej. I nie ma dużej różnicy między moim poziomem na mączce i kortach twardych. Odniosłam też pewne sukcesy w czasach juniorskich, na przykład Traralgon w 2017 roku. Bardzo dobrze wspominam pobyt w Australii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo Lindsey Vonn. Upadek jej nie złamał
- Nie sądzę, aby nawierzchnia miała tak naprawdę duży wpływ. Kiedy czuję się dobrze fizycznie i psychicznie, mogę wygrywać wszędzie. Również juniorski Wimbledon [wygrany w 2018 roku - przyp. red.] trochę to pokazał. Mam to szczęście, że mogę dostosować się do nawierzchni i grać wszędzie swój najlepszy tenis. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać w przyszłości, teraz jest tak i jestem naprawdę szczęśliwa - dodała.
Jeśli chodzi o zawodowe korty, Świątek nie odniosła jeszcze sukcesu tylko na trawie. Czy będzie już stanowić zagrożenie dla rywalek na wszystkich nawierzchniach? - Jeszcze nie, bo nie jestem pewna siebie na trawie. Będę nad tym pracować w tym i może w przyszłym roku. Jeśli uważam siebie za zagrożenie, to tylko na korcie. Zasadniczo nie ma znaczenia, jaka to będzie nawierzchnia - powiedziała Polka.
Po sukcesie w Adelajdzie Świątek zrezygnowała ze startu w zawodach WTA 500 w Dosze i powróci do gry w Dubaju (7-13 marca). - W piątek zdecydowaliśmy, że wycofam się z Dohy z powodu intensywnych tygodni spędzonych tutaj. Nie chcę ryzykować kontuzji. Chcę, aby moje ciało wypoczęło - wyznała na konferencji prasowej.
Zobacz także:
Kolejny tytuł Weroniki Falkowskiej w Monastyrze
Urszula Radwańska mistrzynią zawodów ITF w Moskwie