Po zwycięstwie Magdaleny Fręch nad Caroliną Alves, Polska prowadziła z Brazylią. W drugim piątkowym pojedynku na korcie pojawiła się Urszula Radwańska (WTA 227), która wróciła do reprezentacji po sześciu latach. Krakowianka zmierzyła się z Laurą Pigossi (WTA 326). Po pełnym emocji spotkaniu Brazylijka zwyciężyła 7:6(9), 3:6, 2:6.
Początek był nerwowy w wykonaniu obu tenisistek. Na otwarcie Radwańska oddała podanie psując bekhend. Natychmiast odrobiła stratę korzystając z kilku błędów rywalki. Pigossi zaczęła lepiej kontrolować swoje uderzenia i pokusiła się o przełamanie na 2:1. Polka była niepewna swojej gry. Jej zagrania były spóźnione, a ataki przy siatce kompletnie jej nie wychodziły. Brazylijka mogła podwyższyć na 4:1, ale krakowianka obroniła się wygrywającym serwisem.
Od tego momentu spotkanie miało wyrównany przebieg i stało się bardzo emocjonującą batalią. Radwańska dobrze serwowała, lepiej pracowała na nogach i była solidniejsza w grze z głębi kortu. W szóstym gemie Pigossi oddała podanie podwójnym błędem. Po chwili Polka zniwelowała dwa break pointy, a kros forhendowy dał jej prowadzenie 4:3. Krakowianka odnalazła się pewność przy siatce. Świetną akcją zaliczyła przełamanie na 5:3.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie fotomontaż! Niesamowity popis gwiazdy NBA
W ważnych momentach w grze Radwańskiej było za dużo wahań. Dobry bekhend pozwolił Pigossi odrobić stratę przełamania. O losach seta rozstrzygnął tie break, który był nieprawdopodobnym dreszczowcem. W wojnie nerwów Polka najpierw odparła sześć piłek setowych, z czego pięć przy 1-6. Miała też dwa setbole, ale Brazylijka obroniła się skutecznym bekhendem i dobrym serwisem. Ostatecznie set padł łupem Pigossi po błędzie Radwańskiej w długiej wymianie.
W II partii dla odmiany obie tenisistki lepiej panowały nad serwisem, ale do czasu. Do stanu 2:2 nie było przełamań, po czym nastąpiły cztery. W piątym gemie Pigossi oddała podanie psując bekhend i drajw woleja. Brazylijka odrobiła stratę popisując się minięciem forhendowym. Po chwili Radwańska smeczem wykorzystała break pointa na 4:3.
Polka była solidniejsza i bardziej zdecydowana w atakach. Dobrze zmieniała kierunki i rytm. Wyszła na 5:3 i tym razem nie oddała przewagi. Pigossi była częściej w defensywie i jej forhend nie był już tak groźny. W dziewiątym gemie Radwańska pokusiła się o jeszcze jedno przełamanie. Wykorzystała już pierwszą piłkę setową.
W III partii w grze Radwańskiej wszystko się zepsuło po pierwszym gemie. Odparła w nim dwa break pointy przy 15-40 i miała szansę na 1:0, ale ostatecznie oddała podanie wyrzucając smecz. Pigossi złapała wiatr w żagle, świetnie się broniła i przeprowadzała mądre ataki. Tymczasem w grze Polki było coraz więcej irytacji i bezradności. Zepsuty wolej kosztował ją kolejną stratę serwisu.
Pigossi objęła prowadzenie 4:0 i nie wypuściła z rąk tak dużej przewagi. Radwańska ruszyła w pogoń i w zaciętym siódmym gemie skorzystała z podwójnego błędu rywalki i zaliczyła przełamanie. Brazylijka szybko ostudziła jej zapał i wykorzystała break pointa na 5:2. W ósmym gemie Polka obroniła pierwszą piłkę meczową, ale przy drugiej wpakowała forhend w siatkę.
W trwającym dwie godziny i 51 minut meczu Pigossi zdobyła o sześć punktów więcej (111-105). Brazylijka posłała 17 kończących uderzeń przy 52 niewymuszonych błędach. Radwańskiej naliczono 29 piłek wygranych bezpośrednio i 71 pomyłek. Obie tenisistki uzyskały po siedem przełamań.
Mecz Polska - Brazylia można oglądać na antenie Polsatu Sport News. Lepsza ekipa powalczy w przyszłorocznych kwalifikacjach do turnieju finałowego Pucharu Billie Jean King. Przegraną czeka występ w strefie kontynentalnej.
Polska - Brazylia 1:1, Hala na Skarpie, Bytom (Polska)
Baraż o kwalifikacje, kort twardy w hali
piątek-sobota, 16-17 kwietnia
Gra 1.: Magdalena Fręch - Carolina Meligeni Rodrigues Alves 6:4, 6:3
Gra 2.: Urszula Radwańska - Laura Pigossi 6:7(9), 6:3, 2:6
Gra 3.: Magdalena Fręch - Laura Pigossi *sobota godz. 12:00
Gra 4.: Urszula Radwańska - Carolina Meligeni Rodrigues Alves *sobota
Gra 5.: Weronika Falkowska / Paula Kania-Choduń - Gabriela Ce / Luisa Stefani *sobota
Czytaj także:
Tokio 2020. Ważna wiadomość dla Igi Świątek, Huberta Hurkacza i Łukasza Kubota. Nowy termin zatwierdzony
Kacper Żuk gra jak z nut. Złamie ważną barierę w rankingu ATP