Barbora Krejcikova zachowała w sobotę więcej zimnej krwi i pokonała Rosjankę Anastazję Pawluczenkową 6:1, 2:6, 6:4 w finale French Open 2021. Dzięki temu sięgnęła po premierowe singlowe mistrzostwo w Wielkim Szlemie. - Nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Nie mogę uwierzyć w to, że wygrałam turniej Wielkiego Szlema - powiedziała po meczu reprezentantka naszych południowych sąsiadów.
Krejcikova podczas ceremonii dekoracji i konferencji prasowej poświęciła dużo czasu swojej zmarłej trenerce, byłej utytułowanej tenisistce Janie Novotnej, która odeszła w listopadzie 2017 roku wieku 49 lat po walce z chorobą nowotworową.
- Przechodziłam naprawdę trudny czas, kiedy Jana umierała. Większość czasu byłam wtedy przy niej i chciałam tego doświadczyć, ponieważ sądziłam, że to może mnie wzmocnić. Pozwoliło mi to bardziej docenić pewne rzeczy - powiedziała wzruszona Krejcikova.
- Jej ostatnie słowa brzmiały: ciesz się tenisem i spróbuj wygrać turniej Wielkiego Szlema. Wiem, że teraz skądś patrzy na mnie i to wszystko, co wydarzyło się w ciągu ostatnich dwóch tygodni, zdarzyła właśnie dlatego, że nade mną czuwała i chciałabym jej mocno podziękować - dodała.
- To było niesamowite, że mogłam ją poznać i to była dla mnie duża inspiracja. Brakuje mi jej, ale mam nadzieję, że jest teraz szczęśliwa, bo ja jestem niezmiennie szczęśliwa - zakończyła Krejcikova, która w niedzielę powalczy jeszcze o tytuł w deblu wspólnie ze swoją rodaczką Kateriną Siniakovą. Ich rywalkami będą Iga Świątek i Bethanie Mattek-Sands.
Czytaj także:
Djoković: To najlepszy mecz, jaki rozegrałem w Rolandzie Garrosie
Nadal: Przegrałem najważniejszy dla mnie mecz roku
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jej zdjęcia potrafią rozgrzać kibiców