Z powodu opadów deszczu mecz IV rundy Wimbledonu Huberta Hurkacza z Daniłem Miedwiediewem został przerwany w czwartym secie. Organizatorzy nie zdecydowali się przenieść dokończenia spotkania na wyposażony w zasuwany dach jeden z dwóch głównych kortów, lecz postanowili, że Polak i Rosjanin będą kontynuować rywalizację we wtorek.
To sprawia, że zwycięzca meczu będzie miał mniej czasu na odpoczynek przed środowym ćwierćfinałem z Rogerem Federerem. Szwajcar, który w poniedziałek w IV rundzie pokonał Lorenzo Sonego (7:5, 6:4, 6:2), został zapytany o tę decyzję. I podkreślił, że Hurkacz i Miedwiediew zostali potraktowani niesprawiedliwie.
- Nie jesteś z tego zadowolony. To niesprawiedliwe, ale tak bywa. Sam wcześniej wiele razy byłem w takich sytuacjach - powiedział w wywiadzie dla BBC.
ZOBACZ WIDEO: Jak zadbać o swoje bezpieczeństwo na rowerze? Maja Włoszczowska ma kilka rad
Federer starał się dodać otuchy Polakowi i Rosjaninowi. - Ci goście są młodzi i zdążą zregenerować się. Dla nich to nie problem.
W humorystycznym tonie zasugerował również, iż ta sytuacja nie jest dla niego niekorzystna. - Niestety, oni są bardzo dobrymi tenisistami, więc miejmy nadzieję, że we wtorek też będzie padać. Żartuję, żartuję - powiedział ze śmiechem.
Wznowienie meczu Hurkacza z Miedwiediewem zostało zaplanowane we wtorek o godz. 14:30 czasu polskiego.
Wimbledon: historyczny wyczyn Kanadyjczyków. Matteo Berrettini kontynuuje zwycięską passę