Imponujący rewanż Weroniki Falkowskiej na Ukraince. Polka grała jak z nut

Materiały prasowe / LOTOS PZT Polish Tour / Na zdjęciu: Weronika Falkowska
Materiały prasowe / LOTOS PZT Polish Tour / Na zdjęciu: Weronika Falkowska

Weronika Falkowska wzięła imponujący rewanż na Katerynie Bondarenko, z którą przegrała w niedzielę. Dzień później Polka rozbiła Ukrainkę i jest w kolejnej rundzie turnieju WTA 250 w Gdyni.

W niedzielę Weronika Falkowska (WTA 487) przegrała z Kateryną Bondarenko (WTA 220) w finale eliminacji. Polka weszła jednak do głównej drabinki imprezy w Gdyni jako szczęśliwa przegrana i drugi dzień z rzędu zmierzyła się z Ukrainką. Szansę wykorzystała i w swoim debiucie w głównym cyklu wygrała 6:0, 6:2.

Od początku Falkowska grała jak z nut. Agresywny i skuteczny tenis z linii końcowej oraz spryt przy siatce dały piorunujący efekt. Bondarenko była całkowicie oszołomiona i nie miała kompletnie nic do powiedzenia. Polska debiutantka świetnie przewidywała ruchy przeciwniczki oraz mieszała kierunki i rytm, wykorzystując geometrię całego kortu.

Falkowska koncert rozpoczęła od przełamania. Efektowny return dał jej dwa break pointy. Polka posyłała głębokie i precyzyjne piłki blisko narożników. Naciskana Bondarenko popełniała dużo błędów z bekhendu. Jeden z nich kosztował ją stratę serwisu. Bardzo dobrze funkcjonował return, bekhend i skrót Falkowskiej. Po długiej grze na przewagi wyszła na 3:0. Bardzo niepewna swojej gry Bondarenko w piątym gemie popełniła dwie bekhendowe pomyłki i oddała podanie w piątym gemie. Po chwili wpakowała return w siatkę i I set dobiegł końca.

ZOBACZ WIDEO: Piotr Lisek człowiekiem wielu talentów. Nietypowe hobby naszego mistrza!

W II partii Falkowska wciąż była aktywna na korcie. Grała niezwykle rzetelnie i popełniała niewiele błędów. Efektownym forhendem pokusiła się o przełamanie na 2:1. W czwartym gemie po raz pierwszy była zagrożona stratą serwisu, ale znakomitym serwisem odparła dwa break pointy. Po chwili Polka prowadziła już 4:1, bo niecierpliwa i zdeprymowana Bondarenko oddała podanie pakując forhend w siatkę.

Falkowskiej przytrafił się mały kryzys. Podwójny błąd kosztował ją stratę serwisu. Nie odebrało to jej pewności siebie i był to tylko drobny wypadek przy pracy. Bardzo dobrym returnem zmusiła rywalkę do pomyłki i zdobyła przełamanie na 5:2. Znakomite serwisy dały Polce trzy piłki meczowe. Przy pierwszej z nich Bondarenko zepsuła skrót i naszą reprezentantkę ogarnęła szalona radość.

W ciągu 55 minut Falkowska zaserwowała cztery asy i zdobyła 19 z 24 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Obroniła dwa z trzech break pointów i wykorzystała sześć z ośmiu szans na przełamanie. Łupem Polki padło 58 z 85 rozegranych piłek.

Bondarenko w przeszłości była klasyfikowana na 29. miejscu w rankingu singlowym. W US Open 2009 doszła do ćwierćfinału. W swoim dorobku ma dwa tytuły w głównym cyklu w grze pojedynczej (Birmingham 2008, Taszkent 2017). W deblu Ukrainka odniosła cztery triumfy, w tym w Australian Open 2008 wspólnie ze swoją siostrą Aloną Bondarenko.

Kolejną rywalką Falkowskiej będzie Białorusinka Olga Goworcowa lub Niemka Tamara Korpatsch.

BNP Paribas Poland Open, Gdynia (Polska)
WTA 250, kort ziemny, pula nagród 235,2 tys. dolarów
poniedziałek, 19 lipca

I runda gry pojedynczej:

Weronika Falkowska (Polska, LL) - Kateryna Bondarenko (Ukraina, Q) 6:0, 6:2

Zobacz także:
Hubert Hurkacz czeka na igrzyska olimpijskie. "Z takim nastawieniem polecę do Tokio"
Iga Świątek ma jasny cel na igrzyska olimpijskie. "W Tokio spełnię swoje marzenia"

Komentarze (0)