Nieudany występ Karola Drzewieckiego w Niemczech. Lepsze były chorwackie bliźniaki

Materiały prasowe / Michał Buksa/Fundacja Radan/LOTOS PZT Polish Tour / Na zdjęciu: Karol Drzewiecki
Materiały prasowe / Michał Buksa/Fundacja Radan/LOTOS PZT Polish Tour / Na zdjęciu: Karol Drzewiecki

W tym tygodniu tylko jeden Polak zdecydował się na występ w zawodach rangi ATP Challenger Tour. Karol Drzewiecki wystartował w niemieckim Luedenscheid, gdzie szybko odpadł z rywalizacji deblistów.

Partnerem Karola Drzewieckiego na niemieckiej mączce był Sergio Martos Gornes. Polak i Hiszpan nawiązali współpracę w maju, gdy dotarli do finału zawodów w Bielli. W czerwcu był jeszcze półfinał we francuskiej miejscowości Aix-en-Provence, ale ostatnie starty nie były udane.

W Luedenscheid lepsi od Drzewieckiego i Gornesa okazali się Ivan i Matej Sabanov. Chorwackie bliźniaki zostały rozstawione z czwartym numerem. To debliści, którzy zdobyli już doświadczenie w głównym cyklu, bowiem w tym roku triumfowali razem w imprezie ATP 250 w Belgradzie.

Na początku pierwszego seta bracia Sabanov dwukrotnie stracili przewagę przełamania. W 10. gemie nie wykorzystali dwóch okazji do skończenia partii, ale po zmianie stron byli już skuteczni. Druga odsłona w pełni należała do Chorwatów, którzy postarali się o dwa breaki i zwyciężyli ostatecznie 7:5, 6:2.

Drzewiecki i Gornes zakończyli występ w Luedenscheid już po pierwszym spotkaniu. Bracia Sabanov wystąpią w czwartkowym ćwierćfinale, w których ich przeciwnikami będą Urugwajczyk Martin Cuevas (brat bardziej utytułowanego Pablo) i Argentyńczyk Facundo Mena.

Platzmann-Sauerland-Open, Luedenscheid (Niemcy)
ATP Challenger Tour, kort ziemny, pula nagród 44,8 tys. euro
środa, 18 sierpnia

I runda gry podwójnej:

Ivan Sabanov (Chorwacja, 4) / Matej Sabanov (Chorwacja, 4) - Karol Drzewiecki (Polska) / Sergio Martos Gornes (Hiszpania) 7:5, 6:2

Czytaj także:
US Open bez obrońcy tytułu
Stefanos Tsitsipas zaszczepi się, jeśli będzie musiał

ZOBACZ WIDEO: "Sam siebie zaskoczyłem". Tego złoty medalista olimpijski się nie spodziewał

Komentarze (0)