Pierwszy set dał nadzieję. Dobre złego początki Magdaleny Fręch

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Magdalena Fręch
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Magdalena Fręch

Pierwszy set zwiastował niespodziankę, ale dla Magdaleny Fręch były to dobre złego początki. W dwóch kolejnych partiach dominowała Ann Li i Polka zakończyła występ w turnieju WTA 250 w Courmayeur.

Magdalena Fręch (WTA 102) występ w Courmayeur rozpoczęła od pokonania Urszuli Radwańskiej. Kolejną rywalką łodzianki była Ann Li (WTA 48). W ubiegłym tygodniu na Teneryfie Amerykanka zdobyła pierwszy tytuł w WTA Tour. Tylko pierwszy set dał nadzieję, w dwóch kolejnych Polka miała niewiele do powiedzenia. Fręch uległa Li 7:5, 3:6, 1:6.

Od początku meczu dużo było zmian rytmu, potyczek na slajsy. Tenisistką agresywniejszą i sprytniejszą była Li. Amerykanka dobrze poruszała się po korcie, była skuteczniejsza w mieszaniu kierunków i przyspieszaniu wymian. W trzecim gemie zaliczyła przełamanie krosem forhendowym, ale na 3:1 nie podwyższyła, bo oddała podanie wyrzucając bekhend.

Li nie była bezbłędna, która też nie była oazą stabilności toczyła z nią trochę chaotyczny, ale wyrównany bój. Polka świetnymi akcjami zniwelowała trzy break pointy przy 0-40 i wyszła na 3:2. Po chwili prowadziła już 4:2, bo wyrzucony bekhend kosztował Amerykankę stratę serwisu. Na 5:2 łodzianka nie wyszła, bo oddała podanie psując forhend. W końcówce solidniejsza była Fręch, która przejęła inicjatywę. W 10. gemie Li obroniła pierwszą piłkę setową, ale w 12. Polka zakończyła I partię głębokim returnem wymuszającym błąd.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Włoska piękność podbija internet

Na początku II partii Fręch spuściła z tonu. Seria forhendowych błędów kosztowała ją stratę podania w trzecim gemie. Li obroniła trzy break pointy, ale na 3:1 nie podwyższyła. Świetnym forhendem Polka spożytkowała czwartą okazję. Obie tenisistki grały falami i dobre zagrania przeplatały błędami. W drugiej fazie seta więcej pomyłek było u łodzianki. Tymczasem Li uporządkowała swoją grę i lepiej wykorzystywała geometrię kortu. Minięciem bekhendowym po krosie Amerykanka pokusiła się o przełamanie na 4:3. Fręch nie wróciła do równowagi i w dziewiątym gemie set dobiegł końca, gdy wyrzuciła bekhend.

W III partii Fręch wciąż miała problemy z utrzymywaniem piłki w korcie. Jej poczynaniami rządził chaos. W drugim gemie oddała podanie wyrzucając forhend. Li zdecydowanie ograniczyła liczbę prostych pomyłek i dominowała na korcie. Polka była niepewna swojej gry i straciła animusz. Podwójny błąd sprawił, że ponownie straciła serwis. W końcówce pojawiła się odrobina emocji. W siódmym gemie Amerykanka odparła dwa break pointy, by następnie wykorzystać już pierwszą piłkę meczową kończącym forhendem.

W ciągu godziny i 56 minut Fręch zdobyła tylko 15 z 36 punktów przy swoim drugim podaniu. Li obroniła sześć z 10 break pointów i zamieniła na przełamanie siedem z 13 okazji. Było to trzecie spotkanie tych tenisistek. Wcześniej trafiły na siebie na niższym szczeblu (challenger WTA i ITF) i w obu przypadkach lepsza okazała się Amerykanka.

Courmayeur Ladies Open, Courmayeur (Włochy)
WTA 250, kort twardy w hali, pula nagród 235,2 tys. dolarów
czwartek, 28 października

II runda gry pojedynczej:

Ann Li (USA, 9) - Magdalena Fręch (Polska) 5:7, 6:3, 6:1

Czytaj także:
Mina triumfatora US Open mówi wszystko! Takich słów Igi Świątek się nie spodziewał
Niesamowity powrót Polaka. Były 18. tenisista świata dał się zaskoczyć

Komentarze (1)
avatar
Fanka Rożera
29.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ten mecz przejdzie do historii tenisa!