Magdalena Fręch (WTA 102) występ w Courmayeur rozpoczęła od pokonania Urszuli Radwańskiej. Kolejną rywalką łodzianki była Ann Li (WTA 48). W ubiegłym tygodniu na Teneryfie Amerykanka zdobyła pierwszy tytuł w WTA Tour. Tylko pierwszy set dał nadzieję, w dwóch kolejnych Polka miała niewiele do powiedzenia. Fręch uległa Li 7:5, 3:6, 1:6.
Od początku meczu dużo było zmian rytmu, potyczek na slajsy. Tenisistką agresywniejszą i sprytniejszą była Li. Amerykanka dobrze poruszała się po korcie, była skuteczniejsza w mieszaniu kierunków i przyspieszaniu wymian. W trzecim gemie zaliczyła przełamanie krosem forhendowym, ale na 3:1 nie podwyższyła, bo oddała podanie wyrzucając bekhend.
Li nie była bezbłędna, która też nie była oazą stabilności toczyła z nią trochę chaotyczny, ale wyrównany bój. Polka świetnymi akcjami zniwelowała trzy break pointy przy 0-40 i wyszła na 3:2. Po chwili prowadziła już 4:2, bo wyrzucony bekhend kosztował Amerykankę stratę serwisu. Na 5:2 łodzianka nie wyszła, bo oddała podanie psując forhend. W końcówce solidniejsza była Fręch, która przejęła inicjatywę. W 10. gemie Li obroniła pierwszą piłkę setową, ale w 12. Polka zakończyła I partię głębokim returnem wymuszającym błąd.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Włoska piękność podbija internet
Na początku II partii Fręch spuściła z tonu. Seria forhendowych błędów kosztowała ją stratę podania w trzecim gemie. Li obroniła trzy break pointy, ale na 3:1 nie podwyższyła. Świetnym forhendem Polka spożytkowała czwartą okazję. Obie tenisistki grały falami i dobre zagrania przeplatały błędami. W drugiej fazie seta więcej pomyłek było u łodzianki. Tymczasem Li uporządkowała swoją grę i lepiej wykorzystywała geometrię kortu. Minięciem bekhendowym po krosie Amerykanka pokusiła się o przełamanie na 4:3. Fręch nie wróciła do równowagi i w dziewiątym gemie set dobiegł końca, gdy wyrzuciła bekhend.
W III partii Fręch wciąż miała problemy z utrzymywaniem piłki w korcie. Jej poczynaniami rządził chaos. W drugim gemie oddała podanie wyrzucając forhend. Li zdecydowanie ograniczyła liczbę prostych pomyłek i dominowała na korcie. Polka była niepewna swojej gry i straciła animusz. Podwójny błąd sprawił, że ponownie straciła serwis. W końcówce pojawiła się odrobina emocji. W siódmym gemie Amerykanka odparła dwa break pointy, by następnie wykorzystać już pierwszą piłkę meczową kończącym forhendem.
W ciągu godziny i 56 minut Fręch zdobyła tylko 15 z 36 punktów przy swoim drugim podaniu. Li obroniła sześć z 10 break pointów i zamieniła na przełamanie siedem z 13 okazji. Było to trzecie spotkanie tych tenisistek. Wcześniej trafiły na siebie na niższym szczeblu (challenger WTA i ITF) i w obu przypadkach lepsza okazała się Amerykanka.
Courmayeur Ladies Open, Courmayeur (Włochy)
WTA 250, kort twardy w hali, pula nagród 235,2 tys. dolarów
czwartek, 28 października
II runda gry pojedynczej:
Ann Li (USA, 9) - Magdalena Fręch (Polska) 5:7, 6:3, 6:1
Czytaj także:
Mina triumfatora US Open mówi wszystko! Takich słów Igi Świątek się nie spodziewał
Niesamowity powrót Polaka. Były 18. tenisista świata dał się zaskoczyć