Najwyżej rozstawiony Gael Monfils w sobotę zatrzymał Thanasiego Kokkinakisa. Australijczyk był objawieniem turnieju w Adelajdzie. Dostał dziką kartę i odpłacił się organizatorom za zaufanie, dochodząc do półfinału. W meczu z Francuzem nie miał jednak wiele do powiedzenia i przegrał 5:7, 0:6, tracąc osiem końcowych gemów z rzędu.
Dla 35-letniego Monfilsa, który w sobotę zaserwował siedem asów i uzyskał cztery przełamania, to 33. w karierze finał w głównym cyklu, ale pierwszy w Australii. W niedzielę stanie przed szansą na zdobycie 11. tytułu.
Chronologicznie pierwszy sobotni mecz był bardziej wyrównany, a o jego losach zadecydowało jedno przełamanie. Oznaczony numerem drugim Karen Chaczanow po prawie dwugodzinnej rywalizacji pokonał 7:6(3), 6:3 Marina Cilicia, turniejową "trójkę".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa
Tym samym 25-letni Chaczanow awansował do swojego szóstego finału. Na trofeum czeka od listopada 2018 roku, gdy zwyciężył w turnieju ATP Masters 1000 w Paryżu.
- W ostatnich dwóch sezonach nie wygrałem żadnego turnieju, więc ten awans do finału jest dla mnie bardzo ważny. W niedzielę będę walczył jak pies i zobaczymy, co się wydarzy - mówił Rosjanin, cytowany przez atptour.com.
Niedzielny finał (początek nie przed godz. 6:30 czasu polskiego) będzie pierwszym oficjalnym pojedynkiem pomiędzy Monfilsem a Chaczanowem.
Adelaide International 1, Adelajda (Australia)
ATP 250, kort twardy, pula nagród 521 tys. dolarów
sobota, 8 stycznia
półfinał gry pojedynczej:
Gael Monfils (Francja, 1) - Thanasi Kokkinakis (Australia, WC) 7:5, 6:0
Karen Chaczanow (Rosja, 2) - Marin Cilić (Chorwacja, 3) 7:6(3), 6:3