Gorzki weekend reprezentacji Polski. "Całe spotkanie nie potoczyło się po naszej myśli"

PAP / Tomasz Wojtasik / Na zdjęciu: Mariusz Fyrstenberg
PAP / Tomasz Wojtasik / Na zdjęciu: Mariusz Fyrstenberg

Polacy bez powodzenia grali w Portugalii. Biało-Czerwoni nie wywalczyli awansu do Grupy Światowej I Pucharu Davisa. - Było sporo walki, zacięte trzysetowe mecze, ale w najważniejszych końcówkach szczęście nam nie dopisało - mówi Mariusz Fyrstenberg.

Na korcie ziemnym położonym w hali w miejscowości Maia na przedmieściach Porto reprezentacja Polski nie zdobyła ani jednego punktu. W piątek Kacper Żuk musiał uznać wyższość Joao Sousy, a Kamil Majchrzak przegrał z lokalnym faworytem Nuno Borgesem. W sobotę biało-czerwona para Szymon Walków i Jan Zieliński nie sprostała duetowi Nuno Borges i Francisco Cabral. Tym samym już po trzech grach Portugalczycy świętowali zwycięstwo.

- Ogromna szkoda, że Szymek i Janek przegrali. Tym bardziej, że mecz rozpoczął się dla nich udanie, bo pewnie zdobyli pierwszego seta. W drugim była wyrównana gra i szczęście dopisało rywalom. Niestety początek trzeciego kompletnie chłopakom nie wyszedł, Portugalczycy zbyt łatwo uzyskali przewagę i poczuli się pewnie, a nasz debel musiał gonić ich, było blisko wyrównania, to się jednak nie udało. Niestety całe spotkanie tutaj nie potoczyło się po naszej myśli - powiedział kapitan Mariusz Fyrstenberg (cytat za PZT).

Portugalia wygrała ostatecznie z Polską 4-0, bo w ostatnim pojedynku, który nie miał już wielkiego znaczenia, Gastao Elias wygrał jeszcze z Janem Zielińskim. Biało-Czerwoni mieli w ten weekend swoje szanse. Oba piątkowe pojedynki oraz sobotni debel zostały rozstrzygnięte dopiero w trzecim secie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co mu strzeliło do głowy? Szokujące zachowanie piłkarza!

- Nie można nikomu z naszej drużyny odmówić waleczności, chęci do gry i solidnego przygotowania, bo na treningach wszyscy ciężko pracowali. Na pewno przeciwnicy maksymalnie wykorzystali możliwości, jakie daje organizacja meczu, bo wybrali swoją ulubioną nawierzchnię, bardzo wolną, ale też dość miękkie i ciężkie piłki. Ale tu każda ze stron miała takie same warunki. Było sporo walki, zacięte trzysetowe mecze, ale w najważniejszych końcówkach szczęście nam nie dopisało, niestety - stwierdził Fyrstenberg.

- Trochę szkoda piątkowych meczów, bo w obydwu decydowały pojedyncze piłki czy decyzje. Kacper postawił trudne warunki gry bardziej doświadczonemu Sousie, zagrał bardzo dobry mecz. Trzeba pamiętać, że Joao w tym roku gra znowu swój najlepszy tenis, wygrał w lutym turniej ATP 250 w Pune i wrócił po dłuższej przerwie do pierwszej setki. Niewiele brakło Kacprowi do zwycięstwa. Natomiast w drugim meczu Borges niesamowicie skutecznie zmienił taktykę po przegraniu pierwszego seta i świetnie wykorzystywał to, że kort był bardzo wolny i uniemożliwiał Kamilowi agresywną grę. Ale tu też decydowało kilka pojedynczych piłek, bo mogło się wszystko skończyć równie dobrze na naszą korzyść - dodał kapitan reprezentacji Polski.

Zwycięska Portugalia awansowała do Grupy Światowej I rozgrywek o Puchar Davisa 2022. Polska będzie we wrześniu rywalizować w Grupie Światowej II, zatem wykonała krok wstecz. Kolejnych rywali dla Biało-Czerwonych wyłoni losowanie.

Czytaj także:
Batalia pełna zwrotów akcji w Lyonie. Ukrainka zagra o tytuł
Smutne zakończenie. Polacy bez honorowej wygranej

Źródło artykułu: