O tym, że faworyci w żadnym turnieju nie mają łatwej drogi, tenisiści przekonują się od najmłodszych lat. Tym razem to doświadczenie spotkało młode zawodniczki Arki Gdynia i RKT Return Radom. Na kortach Trójmiasta spotkały się już w półfinale i było pewne, że chociaż obydwa teamy typowane były jako faworyci do złotego medalu, jeden z nich może liczyć wyłącznie na „brąz”.
Radomianki w drodze do konfrontacji z Arką nie dały najmniejszych szans m.in. ekipie SKT Sopot, której nie pozwoliły ugrać nawet jednego punktu. Okazało się, że była to udana rozgrzewka przed horrorem, który czekał je w półfinale.
Pojedynek z Arką Gdynia ekipa Returnu zaczęła najgorzej, jak tylko mogła. Swoje pojedynki przegrały zarówno deble, jak i wypożyczona z KT Break Warszawa Aleksandra Buchla. W udanym występie przeszkodziła jej wysoka gorączka i przeziębienie, których nabawiła się już podczas pobytu nad morzem. Wydawało się wówczas, że do finału bez większych problemów awansuje Arka. Wszak drużynę Returnu ratowało wygranie pozostałych trzech spotkań i to dość wysoko, bowiem przy remisie w meczu, w pierwszej kolejności liczą się zdobyte sety, a następnie gemy.
Gdy na korcie rywalizację rozpoczęły drugie rakiety - Aleksandra Buczyńska i Maja Pindelska okazało się, że to dopiero przedsmak emocji, który czekał licznie zgromadzonych kibiców. Radomianka narzuciła rywalce swój styl i grała jak w transie wygrywając 6:3, 6:3. Także Patrycja Polańska ruszyła z impetem i prowadziła już z Katarzyną Kowalską 4:1. Co więcej, w pierwszym secie miała nawet piłkę na 5:1. Chwila nieuwagi kosztowała ją jednak nie tylko stratę gema, ale i seta. W tym momencie tylko cud mógł sprawić, że to radomianki awansują do finału. I jak się okazało, cuda zdarzają się także na korcie. W dziewczęta z Returnu wstąpił jakby nowy duch. Polańska wygrała bowiem drugiego seta 6:1, żeby dzieła zniszczenia rywalki dokończyć w super tie breaku, którego wygrała 10:2.
Wszystkie nadzieje radomianek, zostały więc złożone w rękach Barbary Wiśniewskiej. Żeby RKT Return awansował do finału, w pojedynku z Dorotą Szczygielską mogła stracić zaledwie trzy gemy. Trudne sytuacje dla radomianek okazały się wodą na młyn, bowiem także i w tym przypadku Wiśniewska spełniła pokładane w niej nadzieje i wygrała 6:1, 6:0. Nic więc dziwnego, że wszystkie dziewczęta chwilę po ostatniej piłce spotkania utonęły w ramionach kolegów, koleżanek oraz rodziców.
Finałowe spotkanie z ŁKT Łódź nie było już tak zażarte. Remis utrzymywał się do czwartej gry. Potem do akcji ponownie wkroczyły Polańska z Wiśniewska i radomianki mogły fetować swój największy sukces w dotychczasowej karierze.
Droga do złota RKT Return:
RKT Return Radom - SKT Sopot 6:0
Aleksandra Buchla / Aleksandra Buczyńska - Klaudia Nasiadka / Anna Świtajska 6:0, 6:2
Patrycja Polańska / Barbara Wiśniewska - Justyna Jaworska / Joanna Świtajska 6:3, 6:1
Aleksandra Buchla - Klaudia Nasiadka 6:3, 6:1
Aleksandra Buczyńska - Anna Świtajska 7:6(6), 6:1
Patrycja Polańska - Justyna Jaworska 6:3, 6:2
Barbara Wiśniewska - Joanna Świtajska 6:1, 6:2
RKT Return Radom - TKS Gdynia 3:3 (53:50)
Aleksandra Buchla / Aleksandra Buczyńska - Alicja Sierzputowska / Maja Pindelska 6:4, 3:6, 4:10
Patrycja Polańska / Barbara Wiśniewska - Katarzyna Kowalska / Dorota Szczygielska 3:6, 5:7
Aleksandra Buchla - Alicja Sierzputowska 6:1, 6:0
Aleksandra Buczyńska - Maja Pindelska 6:3, 6:3
Patrycja Polańska - Katarzyna Kowalska 5:7, 6:1, 10:2
Barbara Wiśniewska - Dorota Szczygielska 6:0, 6:1
RKT Return Radom - ŁKT Łódź 4:2
Aleksandra Buchla / Aleksandra Buczyńska - Magdalena Fręch / Maria Robowska 4:6, 3:6
Patrycja Polańska / Barbara Wiśniewska - Angelika Łukasik / Chantal Wieszczycka 6:1, 6:2
Aleksandra Buchla - Magdalena Fręch 4:6, 2:6
Aleksandra Buczyńska - Maria Robowska 6:3, 6:3
Patrycja Polańska - Angelika Łukasik 6:1, 6:0
Barbara Wiśniewska - Chantal Wieszczycka 6:2, 6:0
Końcowa klasyfikacja drużynowych mistrzostw Polski skrzatek:
1. RKT Return Radom
2. ŁKT Łódź
3. TKS Arka Gdynia
4. MKS 1985 Szczawno Zdrój
5. SKT Sopot
6. MKS Śląsk Zabrze
7. AZS Poznań
8. TKT Tikkurila Tarnów