Niezwykła batalia Huberta Hurkacza w Madrycie. Walczył niemal trzy godziny

Getty Images / Manuel Queimadelos/Quality Sport Images / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
Getty Images / Manuel Queimadelos/Quality Sport Images / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Dużo nerwów kosztował Huberta Hurkacza mecz pierwszej rundy turnieju ATP Masters 1000 w Madrycie. Nasz najlepszy tenisista w starciu z Hugo Dellienem grał widowiskowo i skutecznie, ale z przestojami. Mógł za nie słono zapłacić.

[tag=40569]

Hubert Hurkacz[/tag] po raz trzeci bierze udział w zawodach ATP Masters 1000 rozgrywanych w stolicy Hiszpanii. Przed rokiem się nie popisał i już w pierwszej rundzie uległ Johnowi Millmanowi. Lepiej wypadł w debiucie. W 2019 roku jako kwalifikant dotarł do trzeciej rundy i postawił się Alexandrowi Zverevowi.

Jak będzie w tym roku? Po pierwszym meczu mogą pojawić się obawy o kondycję tenisisty. Hurkacz zostawił na korcie mnóstwo sił, pokonując 7:5, 6:7(11), 6:3 Boliwijczyka Hugo Dellien. Mecz trwał aż 2 godziny i 54 minuty. Sam wynik może jednak cieszyć, tak samo jak dobra gra przez większość czasu.

Początek pojedynku należał jednak do Delliena. Boliwijczyk poszedł za ciosem po udanych kwalifikacjach (w dwóch meczach nie stracił seta) i dość niespodziewanie objął prowadzenie 3:1. Należy mu oddać, że popełniał bardzo mało niewymuszonych błędów i na pewno nie ułatwiał zadania faworytowi.

ZOBACZ WIDEO: Myślisz, że masz zły dzień? To spróbuj przebić tego kolarza

Obserwując poczynania Hurkacza w kolejnych gemach serwisowych trudno było jednak zrozumieć, jak mogło dojść do przełamania. Polak świetnie serwował i zdobywał dużo punktów samym podaniem. Kolejne przełamanie mu nie groziło, ale problem był inny. Trzeba było odrobić straty.

Z pomocą przyszedł sam Dellien. Od stanu 5:4, 30:15 Boliwijczyk popełnił dwa błędy z forhendu, po których nasz reprezentant poczuł krew. Pracował w defensywie niemal do utraty tchu, a ciężka praca została wynagrodzona. Po fenomenalnym minięciu z bekhendu doprowadził do remisu 5:5, po drodze broniąc jeszcze piłki setowej.

Kilka minut później historia się powtórzyła, a jej finał był jeszcze lepszy. Dellien znów zaatakował i po raz kolejny został minięty. Tym razem z forhendu. Hurkacz po tym uderzeniu zacisnął pięść w geście triumfu i jak najbardziej miał ku temu powody. To była bowiem pierwsza piłka setowa na jego korzyść. Niespełna 10 minut po tym jak rywal serwował po zwycięstwo 6:4, to Polak wygrał pierwszą odsłonę rywalizacji 7:5.

Wrocławianin nie zamierzał na tym poprzestać i nie dał Dellienowi żadnej taryfy ulgowej z okazji rozpoczęcia nowej partii. Wręcz przeciwnie, postawił go w jeszcze trudniejszej sytuacji. Szybko objął prowadzenie 2:0 i wydawało się, że pomknie po zwycięstwo w dwóch setach.

Ale właśnie... tak się tylko wydawało. Dellien tanio skóry nie sprzedał. Seria sześciu przegranych gemów z rzędu nie podcięła mu skrzydeł. Od trzeciego gema w niczym nie ustępował Polakowi i szybko odrobił stratę przełamania.

Końcówka drugiej partii to prawdziwy rollercoaster. Przy stanie 5:5 nasz reprezentant rozegrał najgorszego gema w całym spotkaniu i po raz trzeci stracił podanie. Dellien po zmianie stron serwował po zwycięstwo w drugiej partii, ale też się nie popisał. O losach seta zadecydował tie-break, w którym działy się cuda.

Bo jak inaczej nazwać loba przy piłce meczowej, który ląduje na linii końcowej? Hugo Dellien walczył niezwykle dzielnie, szczęście mu sprzyjało, ale na dobrze dysponowanego Hurkacza to nie starczało. Do czasu. Po obronie trzech piłek meczowych 28-letni Boliwijczyk doprowadził do remisu 1-1 w setach.

W trzeciej partii na wierzch wyszła duża klasa Hurkacza. Polak błyskawicznie podniósł się po niepowodzeniu z końcówki poprzedniej odsłony. Mimo narastającego zmęczenia nie odpuszczał żadnej piłki i grał na wysokim poziomie. Wiele wskazuje też na to, że walczył z bólem prawego przedramienia. Dwukrotnie wezwał fizjoterapeutę i poprosił o wymasowanie tego miejsca.

Ani dolegliwości, ani rywal nie były go jednak w stanie zatrzymać. Po 2 godzinach i 54 minutach Hurkacz wykorzystał pierwszą piłkę meczową i wygrał 7:5, 6:7(11), 6:3.

To już drugie zwycięstwo Hurkacza nad Dellienem w ostatnim czasie. Panowie spotkali się też ze sobą trzy tygodnie temu w Monte Carlo. Wówczas Polak wygrał 7:5, 6:4 w godzinę i 40 minut.

Tym razem wygranie meczu zajęło mu znacznie więcej, a na wtorek zaplanowany jest jeszcze jeden mecz z udziałem Hurkacza. Nasz reprezentant ma zagrać w drugiej rundzie debla. Jego partnerem będzie John Isner, a przeciwnikami Rosjanie Andriej Rublow i Karen Chaczanow.

Natomiast w środę Hurkacz zagra w drugiej rundzie gry pojedynczej. Po drugiej stronie siatki stanie Hiszpan Alejandro Davidovich Fokina, który we wtorek miał dzień wolny. 

Mutua Madryt Open, Madryt (Hiszpania)
ATP Masters 1000, kort ziemny, pula nagród 6,744 mln euro
wtorek, 3 maja

I runda gry pojedynczej:

Hubert Hurkacz (Polska, 12) - Hugo Dellien (Boliwia, Q) 7:5, 6:7(11), 6:3

Zobacz też:
Ukrainiec ostro zareagował na słowa Nadala
Djoković: To proces. Muszę być cierpliwy

Komentarze (5)
avatar
Mossad
3.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Ci tenisisci to bardzo smierdzace towarzystwo.....Djokovic, Zverev, Tsitsipas 
avatar
Anonymous2328
3.05.2022
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
niestety defensywna gra Hurkacza nie wróży niczego dobrego, psuje wiele kończących piłek a z przeciwnikami z dwudziestki raczej nie do odrobienia 
avatar
szkotnik
3.05.2022
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Pierwsze koty za płoty. Dobrze się skończyło. 
avatar
realista_pzps
3.05.2022
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Mecz na wysokim poziomie szczególnie w dwóch pierwszych setach. Niech nikogo nie zmyli ranking Deliena. To typowy "ziemniak". Umie grać tylko na cegle ale jak. W kwalifikacjach zmiótł rywali w Czytaj całość