Tenis. 150. w historii, a pierwszy w swoim pokoleniu. Zbiór ciekawostek o triumfie Dominika Thiema w US Open 2020

Dominic Thiem zapisał się w dziejach tenisa jako mistrz US Open 2020. Oto nasz subiektywny zbiór historycznych i statystycznych ciekawostek dotyczących triumfu Austriaka w nowojorskim turnieju.

Marcin Motyka
Marcin Motyka

150. wielkoszlemowy mistrz w historii

Dominic Thiem wygrał US Open 2020. W finale po dramatycznej batalii pokonał 2:6, 4:6, 6:4, 6:3, 7:6(6) Alexandra Zvereva. Pojedynek trwał aż cztery godziny i dwie minuty. Austriak odrobił stratę 0-2 w setach, w piątej partii wrócił ze stanu 3:5, w końcówce zmagał się z kłopotami zdrowotnymi, ale przezwyciężył wszystkie trudności i zdobył jeden z czterech najważniejszych tytułów w zawodowym tenisie.

- Osiągnąłem życiowy cel, wieloletnie marzenie. Włożyłem w to mnóstwo pracy. Poświęciłem całe życie, aby wygrać jeden z czterech turniejów wielkoszlemowych. Teraz to zrobiłem i jest to wielkie osiągnięcie dla mnie, ale i dla mojego sztabu oraz rodziny. Wydaje mi się, że jest to dzień, w którym oddaję im ogromną część tego, co dla mnie zrobili - powiedział tuż po sukcesie.

Dla 27-latka z Wiener-Neustadt to pierwszy wielkoszlemowy tytuł w karierze. Dołączył do panteonu sław tenisa jako 150. w historii zwycięzca turnieju Wielkiego Szlema.

Marcin Motyka: Dominic Thiem - mistrz wyczekiwany, którego nie da się kwestionować

Z jakiego faktu najbardziej zapamiętasz triumf Dominika Thiema w US Open 2020?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Tenis na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (2)
  • Fanka Rożera Zgłoś komentarz
    Ja wolę ciekawostki Motyki o Djokoviciu. Ciekawe co o Djokoviciu i jego próbie uduszenia sędziny piłką sądzi Maestro, bo jakoś Motyka nie zapytał Rozera.
    • omi Zgłoś komentarz
      Fajne te wszystkie fakty, tylko szkoda, że w takich warunkach do tego doszło. Jakby było mało, że bez publiczności, to chyba najbardziej smutne było to, że sami musieli sobie podnieść
      Czytaj całość
      te trofea ze stołu, nikt im ich nie wręczył, żadnego uścisku; takie smutne to po prostu było. Przynajmniej tyle, że Domi i Sasza się uściskali... pewnie trochę wychodząc poza protokół bezpieczeństwa i narażając siebie na śmiertelne niebezpieczeństwo ;)