Co prawda oczekiwania przed igrzyskami olimpijskimi w Tokio 2020 (przesunięte na 2021 z powodu pandemii koronawirusa) były mocno rozdmuchane, niektórzy - w tym gronie byli m.in. prezydent Andrzej Duda i Tomasz Zimoch - nawet mówili o 20 medalach. Okazuje się jednak, że nie wszyscy byli takimi optymistami. Marcin Gortat mówi w rozmowie z WP SportoweFakty, że przed IO postawił pieniądze u bukmachera. Jego typ: Polacy nie zdobędą więcej niż 14 medali.
I jak na razie były koszykarz NBA ma rację. Dorobek medalowy w Tokio pozostawia sporo do życzenia. Do tego momentu uszczęśliwiły nas jedynie wioślarki - srebro i sztafeta mieszana - złoto.
- Przed igrzyskami postawiłem, że zdobędziemy mniej niż 14 medali. I na razie zapowiada się, że miałem rację. Nie ukrywam, że nie byłem optymistą. - Dlaczego? - pytamy Gortata. - Nie chodzi o brak wiary w zawodników, a fakt, że przygotowania do igrzysk były bardzo zaburzone. Koronawirus mocno pokrzyżował plany. Byłem niemal pewny, że nie osiągniemy wielkiego wyniku w Tokio - komentuje.
ZOBACZ WIDEO: Polskie wioślarki w doskonałych humorach! "Może ktoś nam przemyci sake"
Czy wyniki osiągane w pierwszych dniach igrzysk w Tokio pokazują stan polskiego sportu? Czy zmusza to do głębszej refleksji? - pytamy 37-letniego Gortata. - Może i tak, ale należy pamiętać, co działo się na świecie przez ostatnie miesiące. Naprawdę przygotowania do tego turnieju były wywrócone do góry nogami. Wielu sportowców musiało zmieniać swoje plany. Nie było łatwo. Na dodatek na igrzyskach nie ma kibiców. Nie ma tych emocji, krzyku, dopingu. A są sportowcy, którzy z tego czerpią energię i adrenalinę. Poczekajmy z oceną do zakończenia igrzysk. Wtedy będziemy oceniać i rozliczać - odpowiada.
Gortat pomógł Fajdkowi. Jak?
Gortat wyjawił, że bardzo kibicuje Pawłowi Fajdkowi, z który utrzymuje na kontakt na co dzień. Młociarz był uczestnikiem jego campów, grał także w organizowanym przez koszykarza "Meczu Gwiazd z Wojskiem Polskim". 37-latek nie ukrywa, że trzyma kciuki za Fajdka, któremu w kolekcji brakuje tylko medalu olimpijskiego. Gortat wyznał, że w trakcie przygotowań do Tokio mocno mu pomógł. Chodzi o... laserową korekcję wzroku (finał rzutu młotem odbędzie się w środę, 4 czerwca).
Żaden młociarz na świecie nie ma takich możliwości jak czterokrotny mistrz świata. Żaden nie jest w stanie rzucać tak daleko. Jeśli Fajdek nie przegra sam ze sobą, zdobędzie złoto. Ale na igrzyskach przegrał tę walkę już dwukrotnie - w 2012 roku w Londynie spalił wszystkie próby. Cztery lata później w Rio de Janeiro "nie dobudził się" na poranne kwalifikacje i nie wszedł do finału. Teraz liczymy na to, że Fajdek w końcu pokaże pełnię swoich możliwości.
- Jesteśmy w stałym kontakcie. Trzymam kciuki za jego występ. Mam nadzieję, że w końcu wywalczy medal olimpijski. Tego mu brakuje w CV. Mam nadzieję, że będę miał w tym swój mały udział - mówi Gortat. - W jaki sposób? - dopytujemy. - Klinice, z którą współpracuje, udało się naprawić wzrok Pawła. Przeszedł laserową korekcję wzroku. Żartujemy, że może w końcu będzie widział, gdzie rzuca i nie spali swoich rzutów. Liczę, że uda mu się osiągnąć świetny wynik. Ma wszystko, by to osiągnąć. To kompletny zawodnik - ocenia.
Zobacz także:
Kamil Łączyński: Czas Taylora dobiegł końca! Nam też mówi o powrocie do Anwilu [WYWIAD]
Szokujący powrót do Polski. Amerykanin zdradza nam kulisy zaskakującej decyzji
Ekspert ostro o grze reprezentacji i Taylorze. "To jest dywersja!"
Mistrz Polski poluje na topowych graczy. Właściciel mówi nam o też Garbaczu, Groselle'u i Zyskowskim [WYWIAD]