"Poganiacze wielbłądów". Ostra reakcja po skandalicznych słowach niemieckiego dyrektora

Getty Images / Tim de Waele / Na zdjęciu: Nikias Arndt (drugi z lewej)
Getty Images / Tim de Waele / Na zdjęciu: Nikias Arndt (drugi z lewej)

Niemal nieustannie powtarza się, że igrzyska olimpijskie to impreza, gdzie nie ma miejsca na rasizm. Ma panować równość i szacunek. Nie wszyscy "bawią się z zawodnikami" kierując się tą ideą.

"Goń tych poganiaczy wielbłądów!" - takimi słowami "mobilizował" swojego podopiecznego Nikiasa Arndta dyrektor niemieckiej kadry kolarzy Patrick Moster informuje sport.pl.

Kogo w takich słowach opisał Moster? Algierczyka Azzedinea Lagaby oraz Erytrejczyk Amanuela Ghebreigzabhiera, którzy byli w danym momencie przed Arndtem.

"Cóż, na igrzyskach nie ma wyścigu wielbłądów, więc jeżdżę na rowerze. Przynajmniej w Tokio" - odpowiedział na to wszystko Lagaba na swoich mediach społecznościowych.

ZOBACZ WIDEO: Polskie wioślarki w doskonałych humorach! "Może ktoś nam przemyci sake"

Wypowiedzi Mostera zarejestrowały kamery stacji ARD. Komentatorzy i nie tylko byli w szoku. Sam Arndt też nie mógł uwierzyć w te słowa i się z nimi w żaden sposób nie identyfikuje. "Jestem wstrząśnięty tym, co wydarzyło się podczas wyścigu. Dystansuję się od tego, co krzyczał dyrektor sportowy. Takie słowa są nie do zaakceptowania. Igrzyska i sport to jest tolerancja, szacunek i uczciwość" - napisał kolarz.

Co na to dyrektor? Przeprosił. Tłumaczył się, że pod wpływem chwili jego dobór słów faktycznie nie był właściwy. Dodał też, że nie miał zamiaru nikogo urazić. Te słowa nie zrobiły już jednak żadnego wrażenia na Niemieckiej Konfederacji Sportów Olimpijskich (DOSB), która zawiesiła go i odesłała do kraju.

"Igrzyska to tolerancja, szacunek i uczciwość. Reprezentuję te wartości w 100 procentach i zdejmuję czapkę z głowy przed sportowcami, którzy do Tokio przybyli z całego świata" - czytamy w oświadczeniu prezesa DOSB Alfonso Hoermanna.

Moster został również zawieszony przez Międzynarodową Unię Kolarską (UCI).

Niemiec nie jedyną ofiarą "nieodpowiedniego słownictwa"

Burza rozpętała się również w Grecji, a ze swoją posadą pożegnać musiał się komentator Dimosthenis Karmiris. Ten w trakcie transmisji meczu tenisa stołowego "rzucił" rasistowskim tekstem w stronę zawodnika z Korei.

"Nie rozumiem, jak osoby ze skośnymi oczami mogą widzieć tę piłkę tak szybko latającą w jedną stronę i z powrotem" - wypalił na wizji w trakcie meczu.

Reakcja była natychmiastowa. "Tu nie ma miejsca na rasistowski komentarz" - napisano w oświadczeniu wydanym przez ERT, które niemal natychmiast wręczyło Karmirisowi wypowiedzenie.

Zobacz także:
"Szkoda, że...". Andrzej Duda zabrał głos ws. przyjęcia Katarzyny Zillmann i koleżanek w pałacu prezydenckim
Fatalne informacje! Co z medalowym wyścigiem Piotra Myszki?!

Źródło artykułu: