Polski olimpijczyk uderzył w działaczy. "Trzeba pociągnąć ich do odpowiedzialności"

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Maciej Sarnacki
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Maciej Sarnacki

To kolejne nieudane igrzyska olimpijskie dla polskiego judo. - Jest bardzo, bardzo źle - nie ukrywa Maciej Sarnacki, uderzając w związek.

Biało-Czerwoni na igrzyskach olimpijskich ponownie nie zdobyli żadnego medalu w judo. Tym samym niechlubna seria Polski została przedłużona przynajmniej do 28 lat. Ostatni raz Polacy stawali na podium w tej dyscyplinie na IO w Atlancie w 1996 roku. Złoto wywalczył wówczas Paweł Nastula, a srebro - Aneta Szczepańska.

- Na medal czekać będziemy co najmniej do kolejnych igrzysk olimpijskich, mam nadzieję, że nie dłużej. Trzeba obejrzeć się za plecy, zobaczyć, co wydarzyło się w Tokio, wyciągnąć wnioski. A przede wszystkim pociągnąć do odpowiedzialności osoby, które kierują naszym związkiem - mówi dla TVP Sport Maciej Sarnacki.

Nie ukrywa, że w polskim związku judo nie dzieje się dobrze. Winą za taki stan rzeczy obarcza działaczy, choć z jego ust nie padają żadne nazwiska.

ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. Złoto sztafety "gamechangerem" dla Polski? "My też jesteśmy zdolni do wielkich rzeczy!"

- Nie będę się mocno rozwijał, ale jest u nas bardzo, bardzo źle. Myślę, że nasz związek sportowy nie jest odosobnionym przypadkiem. W nim trzeba szukać winnych, bo my, zawodnicy, potrafimy wziąć na siebie odpowiedzialność i po każdej przegranej walce uderzyć się w pierś. Tymczasem osoby, które kierują związkiem, często tego nie potrafią - stwierdza Sarnacki.

Ten na IO w Tokio odpadł w pierwszej rundzie (1/16) zmagań w judo w kategorii +100kg. W trakcie jego walki miejsce miała bardzo nietypowa sytuacja.

W drugiej minucie Ushangi Kokauri założył Maciejowi Sarnackiemu dźwignię w stójce. Początkowo sędziowie ogłosili zwycięstwo Azera, aby po chwili... dać mu czerwoną kartkę. Dopiero po analizie wideo wynik wyzerowano i walka została wznowiona. Ostatecznie Kokauri zwyciężył przez ippon.

- Przeciwnik wykonał rzut z dźwignią i ta ręka mnie zabolała. Boli mnie cały czas, ale spojrzałem na koła olimpijskie i powiedziałem, że najwyżej ją tu urwę, zostawię na macie, ale się nie poddam - mówił po walce Sarnacki w rozmowie z TVP Sport.

Zobacz też:
Polska sztafeta mieszana 4x400 metrów (Karol Zalewski, Natalia Kaczmarek, Justyna Święty-Ersetic, Kajetan Duszyński) zdobyła złoty medal igrzysk olimpijskich w Tokio!
Człowiek orkiestra, nowy aniołek, mistrzyni wychodzenia z opresji i śląska dusza. Poznajcie złotą polską czwórkę!

Komentarze (3)
avatar
Przemek Janowski
1.08.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Pewnie ma rację, bo najlepiej zna sytuację w swoim sporcie, ale jest jedno ale ... Działacze nie walczą... Odnoszę wrażenie, że po niepowodzeniach wygodnie zwalać winę na nich. Nie chcę bronić Czytaj całość
avatar
Henko
31.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ech ci działacze, tylko jakiś samorodek osiągnie sukces podpinają się pod niego i żyją sobie nieźle, jeżdżąc na wycieczki po świecie i przyznając sobie bogate apanaże. Vide Polo Tajner. 
avatar
gp56
31.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
W Polsce w żadnej dyscyplinie nie ma myśli szkoleniowej. Tworzymy akademie piłkarskie , siatkarskie itp. tylko co z tego. Cieszymy się jak znajdziemy jakiś samorodek. Wtedy działacze, politycy Czytaj całość