W czwartek odbył się finał skoku o tyczce pań. Wzięło w nim udział aż 15 zawodniczek. Mimo to wiele z nich miało problem już z zaliczeniem pierwszej wysokości 4,50m. Już na niej odpadły aż dwie lekkoatletki.
Prawdziwą selekcję dokonała jednak wysokość 4,70m. Po niej zostały już jedynie cztery zawodniczki, co było dużym zaskoczeniem. W grze zostały Greczynka Ekaterini Stefanidi, Holly Bradshaw z Wielkiej Brytanii, Amerykanka Katie Nageotte oraz reprezentująca ROC Anżelika Sidorowa.
To właśnie Sidorowa od początku prowadziła. Aż do 4,85 nie zaliczyła żadnej zrzutki, a jej rywalki ogromnie się męczyły. Później jednak konkurs zaczynał nabierać rumieńców, bowiem Bradshaw i Nageotte zaczęły zaliczać wysokości w pierwszych próbach.
Na 4,80 odpadła obrończyni tytułu, Stefanidi i znaliśmy już medalistki. Na 4,90 zawodniczki zaczęły mieć kłopoty. Jako jedyna w drugiej próbie Nageotte zaliczyła 4,90. Jej rywalki nie potrafiły już odpowiedzieć. Srebro zdobyła prowadząca przez długi czas reprezentantka ROC, a brąz trafił do Wielkiej Brytanii.
Wyniki finału:
1. Katie Nageotte (USA)- 4,90m
2. Anżelika Sidorowa (ROC) - 4,85
3. Holly Bradshaw (Wielka Brytania) 4,85
Czytaj więcej:
Tokio 2020. Świetne eliminacje Lićwinko. Biało-Czerwona w finale
Tokio 2020. Ależ bieg sztafety! Krok w stronę medalu zrobiony
ZOBACZ WIDEO: Niespodziewany medal dla Polaka w Tokio. "Już nie będzie kłótni w domu"