Kryscina Cimanouska w Polsce odetchnęła. "Czuję się w pełni bezpieczna"
Białoruska biegaczka była gościem programu "Fakty po Faktach" w TVN24. Kryscina Cimanouska cieszy się, że to w Polsce znalazła schronienie. Na razie jednak nie chce zbyt daleko wybiegać w przyszłość.
Od razu zareagowała Polska, która obiecała schronienie. Sportsmenka w szybkim tempie otrzymała wizę humanitarną. W środę 4 sierpnia wylądowała w Warszawie, a następnego dnia pojawiła się w programie "Fakty po Faktach" w TVN24.
- Teraz czuję się w pełni bezpieczna. Polski rząd bardzo pomaga i zagwarantował nam ochronę. Czekam na męża, który niedługo przyleci. Niestety, rodzice zostali na Białorusi, ale jesteśmy w kontakcie. Mam nadzieję, że kiedyś przyjadą do Polski i będziemy mogli się spotkać - mówi Białorusinka.
ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. Złoto sztafety "gamechangerem" dla Polski? "My też jesteśmy zdolni do wielkich rzeczy!" Polska nie jest jej obca. W przeszłości startowała w zawodach, które były organizowane w naszym kraju. To jednak nie wszystko, bo nasz kraj jest bliski jej mężowi.- Ja już byłam w Polsce wielokrotnie. 5 lat temu podróżowałam tutaj z mężem samochodem. Bardzo mi się tutaj podoba. Mąż jak był mały, to często przyjeżdżał tu z rodziną na wakacje. Dla niego Polska to drugi dom. Teraz będziemy mieć możliwość, by więcej dowiedzieć się o tym kraju. Jestem pewna, że będzie nam tu dobrze - przyznała.
Cimanouska jeszcze raz opowiedziała, co wydarzyło się w Tokio. Nagle dowiedziała się, że ma startować w sztafecie 4x400 m, o czym nic nie wiedziała. Nie zgodziła się, ale trenerzy, którzy podjęli decyzję za jej plecami, nie chcieli z nią rozmawiać. Kryscina odebrała to jako brak szacunku i zamieściła na Instagramie krytyczny wpis.
- Nie sądziłam, że mogą być z tego jakiekolwiek kłopoty. 10 minut po wpisie zadzwonili do mnie z Mińska, że zostało to zauważone i mam szybko usunąć, bo będą problemy. Zrobiłam to, ale to już zaczęło krążyć po mediach, a szczególnie tych państwowych, w których zaczęło się szczucie - opowiada.
Padały pytania o przyszłość i ewentualne reprezentowanie Białorusi w kolejnych igrzyskach. Cimanouska jednak przyznała, że w tej chwili nawet nie wie, co wydarzy się jutro. Ambitne plany miała jeszcze przed całą aferą.
- Bardzo chcę kontynuować karierę sportową. Jeszcze przed wylotem do Tokio rozmawiałam z mężem i planowałam jeszcze co najmniej dwie olimpiady. Potem dziecko, powrót do sportu i może kolejne igrzyska. Mam nadzieję, że moje marzenia się spełnią. Nie chcę odejść, bo żyję sportem cały czas i to daje mi siłę. Kocham sport i chcę w nim zostać.
24-latka przyznała, że jest gotowa, by stać się symbolem wsparcia dla Białorusi. Liczy, że dzięki niej więcej jej rodaków nie będzie się bać mówić głośno o problemach, które trapią jej kraj.
"Każdy aktywista jest w niebezpieczeństwie". BBC cytuje mocne słowa wiceszefa MSZ ws. Cimanouskiej >>
"Złamała zasadę". Miał dopingową wpadkę, a teraz krytykuje Cimanouską! >>
-
RomGap Zgłoś komentarz
juz ochrone w Polsce , przed tym bialoruskim bandyta. -
yes Zgłoś komentarz
w Rumunii czas 3.28,14. W Tokio zajęły ostatnie miejsce w półfinale z czasem 3.33,00. Widzę, że był kłopot ze składem - pobiegły dzisiaj tylko 2 zawodniczki z poprzedniego składu. Dołożyli jedna biegającą na 400 plus Herman, biegającą 100 przez płotki. Wnioskować należy, że Cimanouska miała być ratunkiem i lekiem na słabość ich sztafety. Nie pobiegły dzisiaj w sztafecie 1 i 3 zawodniczka z białoruskiego sezonu 2021. Pobiegły zawodniczki 2., 4. i 5. oraz płotkarka na 100 - Herman. Cimanouska mogła im pomóc, gdyż jest w tym roku najlepsza na Białorusi na 200 (23,17)." -
ham.burczyk Zgłoś komentarz
gdyby wywiad byl w TVP info , lub TVP sport ,to te wirtualne niePOlskie, nigdy by nie napisali. To taka samajaczejka jak TfałszN -
KIBIC Z POZNANIA. Zgłoś komentarz
TVN zawsze prawdę powie ,ale PIS ratuje a tęczowi robia wywiad przykre. -
Czarny77777 Zgłoś komentarz
Fajna dziewczyna. Więcej takich można przyjąć a nie opalonych inżynierów w pontonach -
yes Zgłoś komentarz
sztafet również w większej liczbie osób niż cztery. Nic nie bierze się, ot tak sobie, z niczego. Białorusini dmuchali na zimne.