Tokio 2020. Kręta ścieżka do kolejnego złota. Anita Włodarczyk świętuje urodziny

Getty Images / Abbie Parr / Na zdjęciu: Anita Włodarczyk
Getty Images / Abbie Parr / Na zdjęciu: Anita Włodarczyk

Na igrzyskach olimpijskich w Tokio Anita Włodarczyk nie zawiodła oczekiwań rodaków. Królowa polskiego młota w Japonii wywalczyła trzeci złoty medal olimpijski. To najlepszy prezent, jaki mogła sobie sprawić na urodziny, które obchodzi 8 sierpnia!

Złoty medal Anity Włodarczyk, przynajmniej jeden w sezonie, wywalczony w zawodach międzynarodowych, to właściwie tradycja. Od 2012 roku, jedyne co może powstrzymać nasza młociarkę przed kolejnymi zwycięstwami to kontuzja. Tak się stało w Doha, na mistrzostwach świata w 2019 roku. Trzykrotna mistrzyni olimpijska w  Katarze nie wystąpiła ze względu na operację kolana. Skorzystała na tym Amerykanka DeAnna Price, która sięgnęła po pierwszy i jedyny dotąd mundialowy triumf w karierze.

- Niektórzy nie mogą przeboleć, że wygrywam. Na początku było mi przykro, z czasem przestałam się tym przejmować. Każdy ma otwartą drogę, trzeba tylko ciężko trenować. A ja zawsze kochałam trening. Trening to moja miłość. To narkotyk - tłumaczyła w cyklu "Drużyna Mistrzów" publikowanym w WP SportoweFakty (czytaj więcej TUTAJ).

Nie powstrzymały jej kontuzje

Niedawno Włodarczyk przechodziła trudne chwile. - Przez całą karierę miałam bardzo duże obciążenia, było kilka kontuzji. Ostatnia operacja, po osiemnastu latach kariery... Można po­wiedzieć, że organizm się zbuntował. Jak usłyszałam diagnozę, że trzeba zopero­wać staw kolanowy, wiedziałam, że nie będę startować na mistrzostwach świata w Dosze w 2019 roku. Ale też psychicznie się nastawiałam, że muszę zrobić zabieg, bo inaczej nie będzie mnie w Tokio - przyznała polska młociarka na łamach serwisu kierunektokio.pl.

ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. "Mógł z powodzeniem walczyć o medal". Ennaoui zdradza kulisy startu i przygotowań Marcina Lewandowskiego

- Gdyby ktoś wtedy, tuż po zdjęciu ortezy, zobaczył moją nogę i powiedział, że za dwa lata będę startować na igrzyskach... Mogło się to wydawać nie­możliwe. Ja byłam daleko nawet od zwy­kłego funkcjonowania. To, że można zgiąć kolano, wprawiało mnie w euforię - dodała.

W Tokio Anita Włodarczyk wystąpiła, co więcej, została trzecią w historii Polski zawodniczką, która zdobyła trzy złote medale olimpijskie. Więcej ma tylko Robert Korzeniowski (cztery - dop. aut.), tyle samo Irena Szewińska. W dodatku zdobywała je na trzech kolejnych igrzyskach, potwierdzając swoją dominację.

Burzliwe rozstanie początkiem nowego rozdziału

Problemy zdrowotne nie były jedynym zmartwieniem Włodarczyk na drodze do celu, jakim był kolejny medal olimpijski. O ile pandemia pozwoliła wydłużyć okres przygotowań do igrzysk o rok, to nieplanowane rozstanie z trenerem Krzysztofem Kaliszewskim, po ponad dziesięciu latach współpracy nieco skomplikowało te plany.

Nowym szkoleniowcem został Ivica Jakelić, stosunkowo mało znany, wcześniej głównie z... pchnięcia kulą. Chorwat nie był jednak postacią całkowicie anonimową w środowisku lekkoatletycznym. Wcześniej łączono go z katarską Aspire Academy i kilkoma specjalistami od rzucania ciężkim sprzętem. Zawodniczka, pytana o nowego trenera ucinała temat, zapewniając, że dobrze im się współpracuje. Jak się okazało, na tyle dobrze, że mimo iż w zawodach w 2020 roku nie wystartowała ani razu, w Tokio znokautowała rywalki.

Od  speedrowerzystki do królowej młota

Patrząc na osiągnięcia gwiazdy polskiej lekkoatletyki trudno uwierzyć, że jej sportowa przygoda rozpoczęła się w zupełnie innym miejscu niż stadion lekkoatletyczny. Anita Włodarczyk pochodzi z Rawicza. Swoją sportową przygodę zaczęła więc od speedrowera. W 1998 roku została nawet mistrzynią Europy juniorów w rywalizacji drużynowej. Dopiero później była lekkoatletyka w rawickim klubie Kadet i AWF w Poznaniu.

- Miałam 16 lat. Zaczęło się od pchnięcia kulą, później był rzut dyskiem - przyznała w jednym z wywiadów. Ostatecznie stanęło na rzucie młotem. W tej dyscyplinie Anita Włodarczyk zdobyła do tej pory 12 medali, z czego 11 złotych, w samych tylko  mistrzostwach świata, Europy i igrzysk olimpijskich.

- Postawiła na sport. W 100 procentach podporządkowała się pod reguły gry. Nie ma żadnych wyskoków w bok, co niektórym się zdarza. Wie, czego chce - powiedział o polskiej multimedalistce w programie "Kulisy sławy" Krzysztof Kaliszewski, który jako szkoleniowiec przez lata święcił z Anitą Włodarczyk największe triumfy.

- Jest mistrzynią. Jest najlepsza w swoim fachu. Jest też fajną babką, z którą można porozmawiać - przyznała z kolei Malwina Kopron, lekkoatletka.

Czytaj także:
Tokio 2020. Ten obrazek chwyta za serce. Anita Włodarczyk nie powstrzymała łez (wideo)
Wieloletni trener Anity Włodarczyk zabrał głos po jej sukcesie. "Podniosła się po zapaści"

Źródło artykułu: