Fantastyczny gest Marii Andrejczyk. Polska lekkoatletka robi furorę za granicą

Kilka dni temu Maria Andrejczyk przekazała na licytację swój srebrny medal, który zdobyła na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Gest nie przeszedł bez echa w Portugalii. Tamtejsze media sporo rozpisywały się o polskiej lekkoatletce.

Mateusz Byczkowski
Mateusz Byczkowski
Maria Andrejczyk Getty Images / Matthias Hangst / Na zdjęciu: Maria Andrejczyk
Igrzyska olimpijskie w Tokio były bardzo udane dla Marii Andrejczyk. Nasza lekkoatletka z wynikiem 64,61 m wywalczyła srebrny medal w rzucie oszczepem. W finale lepsza od niej była tylko Chinka Shiying Liu, która rzuciła 66,34 m.

- Jedyne, czego jestem pewna, to to, że ten medal długo u mnie nie pobędzie - zaskoczyła zawodniczka. - Jeszcze nie znalazłam licytacji i szczytnego celu, na który chciałabym ten medal przekazać - mówiła po imprezie w stolicy Japonii.

Polka zdecydowała się, że krążek przekaże na licytację, a uzyskane pieniądze trafią na leczenie chorego Miłosza. Chłopiec ma poważną wadę serca. Samorząd województwa podlaskiego obiecuje, że do zawodniczki trafi replika medalu.

ZOBACZ WIDEO: "Sam siebie zaskoczyłem". Tego złoty medalista olimpijski się nie spodziewał

O fantastycznym geście sporo pisały portugalskie media. Mowa tu o czołowych dziennikach sportowych w tym m.in. "Record", "O Jogo", "Noticias ao Minuto" i "Sapo". Tamtejsi dziennikarze wspominali o tym, że sama niedawno przebyła nowotwór kości. Nazwano ją "Wielkim Sercem". Co więcej były to najchętniej czytane artykuły.

Dzięki jej ofiarności w ramach internetowej aukcji udało się zarobić za srebrny medal  Marii Andrejczyk równowartość 44 tys. euro.

Zobacz też:
"Próbowali wmówić opinii publicznej". Mistrz olimpijski nie zostawia suchej nitki na Heynenie
"Drzwi zamknięte". Dyscyplina ledwo zadebiutowała, a już znika z programu igrzysk olimpijskich

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×