Jolanta Majka i Michał Gadowski zajęli szóste miejsce w wioślarskim finale dwójek mieszanych w Tokio 2020. Oboje po wyścigu nie ukrywali swojego dużego rozczarowania, ambicje mieli znacznie większe.
Celowali w medal olimpijski, ale ostatecznie zajęli ostatnie miejsce w finale, z dużą stratą do złotej pary. Wygrali Brytyjczycy. Po raz trzeci w historii zajęli 6. miejsce na igrzyskach olimpijskich.
Po wyścigu Majka i Gadowski rozpłakali się przed kamerą TVP, gdy udzielali wywiadu. Przepraszali za swój kiepski występ.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!
- Repasaż, który odbył się w sobotę, kosztował nas bardzo wiele sił. Udało się, wyszarpaliśmy. W niedzielę mieliśmy nadzieję na walkę o medal, z taką nadzieję podeszliśmy do wyścigu. Niestety warunki były dla nas mocno niekorzystne - powiedział Gadowski.
- Celowaliśmy w medal - dodał zapłakany, który nie ukrywał, że szczęście nie sprzyjało Polakom podczas wyścigu.
- Bardzo dziękujemy naszym kibicom, którzy zawsze nas wierzą. Dziękujemy za wielkie wsparcie po repasażu, w którym daliśmy z siebie wszystko. Przepraszamy was za to 6. miejsce - zaznaczyła Majka.
Czytaj także:
- Góra pieniędzy dla Legii Warszawa
- Legia rodzi się w bólach. Prezes musi sięgnąć do portfela