We wtorek MKOl wydał oświadczenie, w którym poinformowano, że igrzyska olimpijskie w Tokio mają się odbyć zgodnie z planem, czyli w dniach 24 lipca - 9 sierpnia. Zachęcono sportowców do kontynuowania przygotowań. Problem w tym, że niemal wszystkie imprezy sportowe zostały odwołane, a rządy poszczególnych państw apelują, aby pozostawać w domach.
Na odpowiedź ze strony sportowców nie trzeba było długo czekać. Ci nie szczędzili mocnych słów pod adresem organizatorów tegorocznych igrzysk.
"Na jakiej planecie?" - grzmiała na Twitterze Lily Partridge, zwyciężczyni londyńskiego maratonu. - "MKOl kolejny raz nie zastanawia się nad sportowcami. Stara się tylko zadowolić sponsorów i napchać swoje kieszenie" - dodała (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Co z igrzyskami w Tokio? "Niektórzy cały czas żyją nadzieją, że odbędą się w terminie"
18 marca MKOl wydał kolejne oświadczenie, w którym... apeluje do sportowców o odpowiedzialność i solidarność. Jednocześnie podkreślono, że sytuacja, w jakiej wszyscy się znaleźli, nie jest łatwa.
"To wyjątkowa sytuacja, która wymaga wyjątkowych rozwiązań. MKOl dąży do znalezienia rozwiązania o najmniejszym negatywnym wpływie na sportowców, chroniąc jednocześnie integralność zawodów i zdrowie zawodników.
Żadne rozwiązanie nie będzie idealne w tej sytuacji, dlatego liczymy na odpowiedzialność i solidarność sportowców" - czytamy w oświadczeniu Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.
Czytaj także:
- "MKOl jest niewrażliwy i nieodpowiedzialny". Hayley Wickenheiser apeluje o zmianę decyzji
- Marek Bobakowski: olimpijczycy mają dość zabawy w ciuciubabkę (komentarz)