[tag=1541]
Anita Włodarczyk[/tag] mówi jasno (TUTAJ więcej szczegółów>>): - Młotem w domu rzucać nie mogę (...) Siedzę na bombie, która nie wiadomo kiedy wybuchnie (...) Nie rozumiem dlaczego MKOl przeciąga decyzję o przełożeniu igrzysk olimpijskich w Tokio.
Wtórują jej inni sportowcy, m.in. była siatkarka, Dorota Świeniewicz . - Uważam, że dla dobra nie tylko sportowców czy kibiców, ale całego świata igrzyska powinny być przełożone w czasie - mówi.
Dużo ostrzejsza w swoich wypowiedziach jest Lily Partridge. Na komunikat Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, który podtrzymuje, że IO uda się rozegrać na przełomie lipca i sierpnia 2020 zareagowała: - ciekawe na jakiej planecie. I dodała już w zdecydowanie mniej humorystycznym tonie: - Ponad 43 proc. zawodników jeszcze nie uzyskało kwalifikacji, wszystkie wydarzenia są anulowane lub przełożone. Ludzie umierają.
ZOBACZ WIDEO Koronawirus. Ciężka sytuacja klubów sportowych. "Ratunkiem może być wprowadzenie odpowiednich przepisów"
Sportowcy, a wśród nich olimpijczycy, mają dość zabawy w ciuciubabkę. Ich bunt wywołuje zachowanie MKOl. Co prawda piłkarska UEFA również zwlekała z decyzją o odłożeniu w terminie Euro 2020, ale w końcu uznała, że epidemia koronawirusa i walka z nią jest ważniejsza niż turniej piłkarski. Nawet ten jeden z dwóch najważniejszych na świecie. MKOl zwleka nadal.
Po co? Patrząc na rozwój epidemii na świecie, na trwającą już trzy miesiące walkę z wirusem, można śmiało przewidzieć, że nie uda się go całkowicie pokonać do lipca. A nawet gdyby się udało, to i tak nic z tego. Przecież nie przeprowadzono jeszcze bardzo wielu zawodów kwalifikacyjnych.
Fachowcy twierdzą, że tak naprawdę wirus musiałby zostać pokonany do końca kwietnia, aby w maju i na początku czerwca dokończyć kwalifikacje i 24 lipca zapalić znicz olimpijski. MKOl naprawdę wierzy w taki cud? Nie, udaje... Greka.
Kilka dni temu uśmiechnięty od ucha do ucha Thomas Bach - szef MKOl-u - zachęcał sportowców, aby przygotowywali się do igrzysk. W podobnym tonie brzmi również najnowszy komunikat. Możemy w nim wyczytać: "zawodnicy, w miarę możliwości kontynuujcie swoje przygotowania".
Kiedy rozmawiałem (TUTAJ znajdziesz więcej >>) z dyrektorem sportowym PZLA, Krzysztofem Kęckim, usłyszałem m.in. o tym, że aktualnie można śmiało ogłosić zakończenie przygotowań lekkoatletów do Tokio. Jedni przechodzą kwarantannę, innym zamknięto obiekty sportowe przed nosem, a pozostali biegają po lesie, bo nic innego im nie pozostało.
Rozumiesz Czytelniku, skąd upór MKOl-u w udawaniu, że w sumie nic się nie dzieje, a igrzyska odbędą się w lipcu? Nie? No właśnie. Przecież jak nie wiadomo o co chodzi, to zawsze chodzi o pieniądze.
- MKOl kolejny raz nie zastanawia się nad sportowcami. Stara się tylko zadowolić sponsorów i napchać swoje kieszenie - grzmi brytyjska maratonka.
I znów kasa jest ważniejsza od ludzi. Smutne, ale prawdziwe.