Fińska kadra od ósmego do dwunastego października przebywała w austriackim Ramsau, jednak kiepskie warunki atmosferyczne sprawiły, że szybko podjęto decyzję o powrocie do kraju. - Prognozy pogody mówiły, że w kolejnych dniach będzie jeszcze gorzej, więc nie było sensu zostawać tam dłużej. Pojechaliśmy więc do Rovaniemi, gdzie byliśmy już piętnastego października i zostaliśmy następnie aż do dwudziestego szóstego na udanym zgrupowaniu, gdyż śniegu nie zabrakło - mówi Virpi Kuitunen. - Sama byłam też wcześniej w St. Moritz, gdyż chciałam dodać coś nowego do standardowych przygotowań, a tam miałam urozmaicone zajęcia, w tym np. wspinaczkę. Obecnie warunki w Rovaniemi są znakomite, mamy 2,5 kilometrową pętlę, śnieg jest świetny i możemy dziękować tym, którzy tak dobrze przygotowali tę trasę - cieszy się dwukrotna zdobywczyni Kryształowej Kuli.
Aino Kaisa Saarinen, druga z fińskich biegaczek ze ścisłej czołówki, również jest zadowolona z przygotowań do sezonu. - Chcę być coraz mocniejsza i wiem, że jest to możliwe, gdyż wciąż mogę robić postępy. Zawsze jest bowiem coś, nad czym można jeszcze popracować. Treningi jak na razie idą tak jak powinny i będę gotowa na ten trudny i długi sezon - mówi trzykrotna mistrzyni świata z Liberca.
Głównym celem w rozpoczynającym się niedługo sezonie dla wszystkich biegaczek będzie dobry występ na igrzyskach olimpijskich i oczywiście w przypadku Finek nie jest inaczej. - Chcę przyjechać do Vancouver w dobrej formie, a wówczas będę zapewne w stanie powalczyć o medale - mówi Kuitunen. - Raz byliśmy już w Whistler (to tam odbywać się będą konkurencje biegowe - dop. red.) i trasy nie były takie łatwe jak wielu uważa. Jest sporo trudnych zjazdów, trochę podbiegów, i uważam, że gwarantuje to niemałą ilość rozwiązań taktycznych, gdyż w wielu miejscach będzie można atakować, aby wcześniej niż na finiszu rozstrzygnąć na własną korzyść biegi ze startu wspólnego. Bardzo wiele będzie jednak zależało również od tego, jakie będą warunki atmosferyczne.
Trudy Tour de Ski sprawiają, że część biegaczek ma opuścić tę imprezę rozgrywaną na początku stycznia i oszczędzać siły przed igrzyskami. W tym gronie nie będzie jednak Finek. - Zjawię się na starcie Touru i będę walczyła o zwycięstwo - mówi Kuitunen. - Gdybym w trakcie zawodów nabawiła się np. jakiegoś urazu to zrezygnuję z tego zamierzenia, w końcu później są igrzyska, skupiłabym się wówczas na nich, ale wychodzę z założenia, że jako sportowiec z czołówki biorąc udział w zawodach powinnam celować w wygraną. W Tour de Ski udział weźmie również Aino Kaisa Saarinen. - Jeśli tylko zdrowie dopisze, będę w stanie wziąć udział nawet w czterdziestu biegach w sezonie, to nie będzie dla mnie żaden problem, pobiegnę więc również w Tourze - powiedziała zawodniczka.
Obydwie Finki przed rozpoczęciem rywalizacji o Puchar Świata wcześniej wezmą udział w tradycyjnych zawodach FIS w Muonio, które co roku gromadzą na starcie większość przedstawicieli światowej czołówki. W tym roku impreza zostanie potrwa od trzynastego do piętnastego listopada.