Justyna Kowalczyk: To nie są trasy dla mnie

- To nie są trasy dla mnie i fachowcy doskonale o tym wiedzą. Po prostu są za łatwe - mówi w rozmowie z Rzeczpospolitą Justyna Kowalczyk, która w poniedziałek rozpocznie walkę o olimpijskie medale.

W tym artykule dowiesz się o:

- Jestem mocna, tego nie kryję, ale gdybym zdobyła jeden, byłabym bardzo szczęśliwa - mówi Kowalczyk, która narzeka na zbyt łatwe trasy. Nie zmieniła o nich zdania, mimo zmian wprowadzonych przez organizatorów. - Zmiany są kosmetyczne. Coś tam utrudnili, ale tylko w sprincie, nie ma to jednak większego znaczenia. Przecież nie siądę i nie zacznę teraz płakać. Jakie te trasy są, wiem od roku - dodała polska biegaczka.

Co ciekawe, Kowalczyk nie planuje udziału w ceremonii otwarcia. - To nie wchodzi w rachubę. Nawet nie wiem, co tracę, bo w Turynie też nie byłam, ale ja tu przyjechałam w innym celu - przyznała.

Więcej w Rzeczpospolitej

Komentarze (0)