Charlotte Kalla (Szwecja, złoty medal): Starałam się koncentrować na mojej strategii, którą obrałam dzień przed biegiem. Była właściwa, walczyłam przez cały bieg. Jestem szczęśliwa, ale wciąż nie dotarło jeszcze do mnie, że to igrzyska. Byłam bardzo zdenerwowana ostatniej nocy, z kolei jak się zbudziłam, czekałam niecierpliwie na bieg. Nie patrzę w trakcie zawodów na czasy innych, skupiam się na sobie, bo na nic innego nie mam wpływu. Kanada jest trochę jak Szwecja, tylko wszystko jest tu większe.
Kristina Smigun-Vaehi (Estonia, srebrny medal): Jestem bardzo szczęśliwa. Cieszę się, że mogłam uczestniczyć w igrzyskach po urodzeniu córki. Po mojej ciąży początkowo nie wracałam, byłam szczęśliwa jako mama. Ale w końcu znów zaczęłam biegać, szybko schudłam siedem kilo, i uznałam, że warto byłoby wrócić, skoro czuję się tak dobrze i tak silnie. Była to dobra decyzja. Moje przygotowania były takie jak przed poprzednimi igrzyskami w Turynie.
Marit Bjoergen (Norwegia, brązowy medal): Pobiegłam trochę za wolno, ale i tak jestem zadowolona. Wiedziałam, że Charlotte będzie bardzo mocna. Wciąż mam jednak szansę w pozostałych konkurencjach.
Dario Cologna (Szwajcaria, złoty medal): Za mną niesamowity bieg. Od razu poczułem, że będzie dobrze. Jestem bardzo zadowolony, moje marzenie z dzieciństwa się spełniło. Miałem bardzo dobrze posmarowane narty, a to dało mi pewność siebie, chociaż wystartowałem dość ostrożnie.
Pietro Piller Cottrer (Włochy, srebrny medal): Nie przegrałem złotego medalu, wygrałem srebrny. Przegrać z Dario to nie hańba. Ten medal, który zdobyłem jest dla mnie wart tyle co złoty, choć byłem wolniejszy o dwadzieścia cztery sekundy. Ten sezon nie był dla mnie jak dotąd zbyt udany, ale gdy przyjechałem do Kanady, zająłem dziesięć dni temu drugie miejsce w Pucharze Świata w Canmore. To pomogło mi przed igrzyskami.
Lukas Bauer (Czechy, brązowy medal): Jestem bardzo szczęśliwy, że mam na szyi ten medal. Osiągnąłem cel, teraz mogę jeszcze powalczyć o złoto w innych konkurencjach. Walczyłem najlepiej między czwartym a jedenastym kilometrem, potem było już gorzej, ale najwyraźniej Marcus Hellner miał na końcu jeszcze większy problem niż ja. Byłem tylko trochę silniejszy od niego.