Ma 21 lat i łowi ogromne ryby. Julia Grzyb to prawdziwa celebrytka

Archiwum prywatne / Julia Grzyb / Na zdjęciu: Julia Grzyb z amurem
Archiwum prywatne / Julia Grzyb / Na zdjęciu: Julia Grzyb z amurem

- Pod jednym z artykułów było mnóstwo komentarzy, że dziewczyna tej ryby nie złowiła, że dostała ją tylko do potrzymania i że pewnie nawet nie wie, jak wygląda wędka - mówi w rozmowie z nami Julia Grzyb, która prowadzi fanpejdż "Wędkuj z Julią".

Ma 21 lat, ale w wędkarskim świecie jest już prawdziwą celebrytką. Jej stronę na Facebooku w nieco ponad rok polubiło ponad 21 tys. osób. Na rozkładzie ma karpia ważącego prawie 16 kg, co dla wielu wędkarzy pozostaje szczytem marzeń.

- Moja przygoda z wędkarstwem zaczęła się ponad trzy lata temu. Mój chłopak, a dzisiaj narzeczony, zaproponował, że pojedziemy na ryby. Tego dnia akurat ryby dopisywały, więc mogłam się trochę pobawić. Bardzo mi się wtedy to spodobało. Podczas kolejnego wyjazdu przy samym brzegu spiął mi się większy amur. Dla mnie był większy, chociaż miał 2-3 kg, ale jako że były to moje początki, to inaczej wówczas na to patrzyłam - opowiada Julia Grzyb.

Bartosz Zimkowski, WP SportoweFakty: Często jeździsz na ryby?

Julia Grzyb, autorka bloga "Wędkuj z Julią": W tamtym roku wyszło na to, że byliśmy ponad 100 razy nad wodą. Teraz jest trochę mniej czasu, ale 2-3 razy w tygodniu zdarza się, że pojedziemy na ryby. Na razie łowimy w Polsce, za granicą jeszcze się nie udało.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skoczył nie w Wiśle, a... do wody! Efektowne salto Karla Geigera

Wędkarstwo to twoje jedyne hobby?

Studiuję języki obce, kiedyś jeździłam konno, gram na keyboardzie. Dużo rzeczy mnie interesuje, ale skupiam się głównie na wędkarstwie. Chciałabym, żeby było nie tylko pasją, ale też pracą na stałe. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się to zrealizować.

Widziałem, że bierzesz udział w zawodach wędkarskich. 

Zaczęłam startować dwa lata temu. Mamy tutaj taki sklep wędkarski, który organizuje cykl Grand Prix. Jest super atmosfera, mam wrażenie, że jak spotkam się z tymi ludźmi, to jakbym przyjeżdżała do rodziny. Sporo można nauczyć się od innych wędkarzy.

Są już na koncie jakieś sukcesy?

W tym roku pierwszy raz w życiu wzięłam udział w zawodach, które trwały aż 24 godziny. To był wyczerpujący maraton, ale nawet udało mi się zdobyć trzecie miejsce. Wylosowałam najsłabszy sektor, wygrałam go i w klasyfikacji generalnej zajęłam - tak jak wspomniałam - trzecie miejsce.

Jakie masz rekordy?

Mój obecny rekord karpia to 15,9 kg. To już naprawdę kawał ryby (śmiech). Złowiłam go podczas tegorocznej majówki. W tamtym roku udało mi się złowić amura o wadze 10,5 kg.

Julia Grzyb z karpiem 15,9 kg
Julia Grzyb z karpiem 15,9 kg

Jak podnieść takiego kolosa?

Karp leży w "kołysce". Jest specjalna metoda, żeby bezpiecznie podnieść taką rybę do zdjęcia. Sama sobie kiedyś nie wyobrażałam tego, jak można podnieść tak ciężką rybę! Ale chwytając ją odpowiednio, można to zrobić.

Twoje osiągnięcia można śledzić na fanpejdżu. Skąd pomysł?

Na początku pisaliśmy raporty z naszych wyjazdów wędkarskich, ale wstawialiśmy je na prywatne konta. Inni wędkarze zaczęli zapraszać mnie do znajomych, ale w końcu osiągnęłam limit, więc postanowiłam założyć fanpejdż. Chciałam też rozgraniczyć prywatność od pasji. Tak to się "rozbujało", że w przeciągu tygodnia już tysiąc osób polubiło moją stronę na Facebooku. Nie sądziłam, że to obierze takie kształty i dzisiaj będę miała ponad 21 tys. polubień. 100 tys. obserwujących? Myślę, że jest to do zrobienia!

Ale bywają różne komentarze pod postami. 

Pamiętam, że pod jednym z artykułów było mnóstwo komentarzy, że dziewczyna tej ryby nie złowiła, że dostała ją tylko do potrzymania i że pewnie nawet nie wie, jak wygląda wędka. To oczywiście wszystko nieprawda. Zdarzało się, że wysyłałam ludziom linki do filmów, gdzie widać, że to ja faktycznie złowiłam tę rybę. Potrafili nawet przepraszać, że faktycznie "ma pani rację".

Jak sobie radzisz z negatywnymi komentarzami?

Zazwyczaj nie przejmuję się, ale czasami lubię coś udowodnić. Tak jak było chociażby z rybą Moniki [Monika Lechowska-Bacia złowiła amura o wadze 30,9 kg - więcej TUTAJ]. Ludzie pisali jej, że nie podniesie ryby. To przykre, że tak po prostu oceniają na podstawie tego, co zobaczą.

A kobiety jak reagują na to, że łowisz?

Zauważyłam zazdrość. Kobiety myślą sobie "że ona wędkuje, a ja nie". Że jestem inaczej postrzegana przez ich mężczyzn. Niestety różnie z tym bywa. W technikum koleżanki patrzyły trochę krzywo, ale na studiach dziewczyny były pozytywnie zaskoczone. Dużo pytały o różne rzeczy. Koledzy sami znaleźli profil i też byli pod wrażeniem. To było bardzo miłe.

W sklepie wędkarskim była raz taka sytuacja, że przyszedł mężczyzna. Zobaczył mnie za ladą i poprosił kogoś z większą wiedzą wędkarską. Niestety z góry założył, że ja jej nie mam. To są jednak pojedyncze przypadki.

Źródło artykułu: