- Moja przygoda z wędkarstwem zaczęła się ponad trzy lata temu. Mój chłopak, a dzisiaj narzeczony, zaproponował, że pojedziemy na ryby. Tego dnia akurat ryby dopisywały, więc mogłam się trochę pobawić. Bardzo mi się wtedy to spodobało. Podczas kolejnego wyjazdu przy samym brzegu spiął mi się większy amur. Dla mnie był większy, chociaż miał 2-3 kg, ale jako że były to moje początki, to inaczej wówczas na to patrzyłam - tak o swoich początkach w wędkarstwie opowiadała Julia Grzyb w wywiadzie dla WP SportoweFakty (całość przeczytasz TUTAJ).
Pasja przeradza się w sposób na życie. Dwa lata temu wyjeżdżała na wodę ponad 100 razy rocznie. Teraz wypadów jest nieco mniej, ale wciąż dość regularnie można spotkać ją nad wodą z wędką.
Na co dzień studiuje języki obce, jeździła też konno, ale najbardziej pochłania ją właśnie wędkarstwo. Chce, żeby w przyszłości była to dla niej praca na stałe. Są na to szanse, bo mimo młodego wieku już może pochwalić się sporymi wynikami. Wzięła udział w maratonie wędkarskim, który trwał 24 godziny, na swoim koncie ma już złowionego prawie 16. kilogramowego karpia.
Jej pasja i sposób na życie podziwia coraz więcej internautów. Tylko na Instagramie profil Julii Grzyb śledzi ponad 13 tys. osób. Na Facebooku jej fanpage "Wędkuj z Julią" polubiło aż 25 tys. internautów. Tym samym stała się prawdziwą celebrytką w świecie wędkarskim.
I tak jak każdy celebryta musi zmierzyć się z zarówno pozytywnymi jak i negatywnymi komentarzami. Bywa, że w sklepie, w którym pracuje, klienci różnie patrzyli na nią. Jak radzi sobie z tzw. hejtem?
- Pamiętam, że pod jednym z artykułów było mnóstwo komentarzy, że dziewczyna tej ryby nie złowiła, że dostała ją tylko do potrzymania i że pewnie nawet nie wie, jak wygląda wędka. To oczywiście wszystko nieprawda. Zdarzało się, że wysyłałam ludziom linki do filmów, gdzie widać, że to ja faktycznie złowiłam tę rybę. Potrafili nawet przepraszać, że faktycznie "ma pani rację" - mówiła w wywiadzie dla naszego portalu.
I dodała: - W sklepie wędkarskim była raz taka sytuacja, że przyszedł mężczyzna. Zobaczył mnie za ladą i poprosił kogoś z większą wiedzą wędkarską. Niestety z góry założył, że ja jej nie mam. To są jednak pojedyncze przypadki.
Czytaj także:
Ważył ponad 30 kg. Polka złowiła prawdziwego potwora! (foto)
Polował na sandacze, a złapał gigantycznego leszcza. Takiego w Polsce nikt nie złowił
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: siatkarze grają nie tylko w Europie! Co za akcja