Niedługo po rozpoczęciu wojny w Ukrainie Agnieszka Kobus-Zawojska dała schronienie rodzinie z tego kraju. Wicemistrzyni olimpijska przyjęła wioślarkę Ołenę Buriak, która do Polski trafiła ze swoją matką, przyjaciółką i jej córką.
Jak powiedziała Kobus-Zawojska w rozmowie z WP SportoweFakty, Ukrainki do Polski jechały przez Rumunię, Węgry i Słowację - to była jedyna bezpieczna droga.
- Dla mnie to przerażające, że trzy kobiety z psem, w jednym samochodzie, przez pół Europy jechały same - mówiła wicemistrzyni olimpijska z Tokio (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).
Mąż Ołeny Buriak jest Białorusinem. Mimo to w wojnie walczy po stronie Ukrainy. Wyjechał na pół roku do USA do pracy, ale nie zawahał się ani chwili, by wrócić.
- Mój mąż nie popiera reżimu Łukaszenki. Teraz walczy dla Ukrainy. A dla Białorusi kolejny krok to zapewne wojna domowa - powiedziała Ołena Buriak w rozmowie z "Faktem".
- Bardzo mnie poruszyło, gdy mąż Ołeny powiedział, że być może już nigdy nie będzie mógł wjechać na Białoruś. To straszne, ale jednocześnie ogromnie mnie wzrusza, że chce walczyć dla kraju swojej żony - dodała Agnieszka Kobus-Zawojska.
Dodajmy, że swojego kraju broni także mąż przyjaciółki Ołeny Buriak. Rosyjska inwazja na Ukrainę rozpoczęła się 24 lutego. Od tamtej pory do Polski trafiły blisko dwa miliony uchodźców.
Czytaj także:
- Ukraina nie uznaje tego kraju. Idą z pomocą uchodźcom
- Rosjanie pewni reakcji FIFA i UEFA. "Nikt nie chce zabijać futbolu"