Śmierć legendy. Scott Hall miał 63 lata
W ostatnich dniach stan Scotta Halla gwałtownie się pogorszył. We wtorek dotarły smutne wieści na temat legendy wrestlingu. Jego życia nie udało się uratować.
"Sport Bild" poinformował następnie, że rozpoczęła się walka o życie Amerykanina. Hall znalazł się w krytycznym stanie, leżał na oddziale intensywnej terapii i był podłączony do respiratora.
Lekarzom nie udało się go uratować. Hall zmarł w nocy z poniedziałku na wtorek (14/15 marca). Rodzina udzieliła zgody na odłączenie go od aparatury podtrzymującej życie.
Jak przekazał "Bild", po wyłączeniu aparatury Hall żył jeszcze przez kilka godzin. "Walczył do końca, jak przez całe swoje życie. Aż jego serce zabiło po raz ostatni" - czytamy.
Hall swoją przygodę z wrestlingiem rozpoczął w 1984 roku. Przez blisko dwadzieścia lat występował dla najlepszych organizacji w tej dyscyplinie.
Czytaj także:
- Były rywal Szpilki też broni Ukrainy. "Niektóre miasta zrównano z ziemią"
- Wybuchła afera. Mateusz Borek zakończył współpracę
-
Absolutny Ekspert i Znawca Zgłoś komentarz
Szkoda, że umarł tak młodo. Powikłania po covidzie, to tylko pokazuje, że trzeba się szczepić, myć i dezynfekować ręce, nosić maseczki i rękawiczki oraz unikać kontaktu z ludźmi! -
Robert Kropidłowski Zgłoś komentarz
Był moim idolem z młodzieńczych lat.... co tam Hulk Hogan....Scott Hall to był gość...