Luca Salvadori w przeszłości startował m.in. w mistrzostwach świata motocykli elektrycznych MotoE. Aktywnie prowadził kanał w mediach społecznościowych, dzięki czemu miał swoje grono kibiców. Występ w międzynarodowych mistrzostwach Niemiec (International Road Racing Championship) miał być dla niego zakończeniem sezonu.
Do wypadku doszło na torze Frohburg. Włoch rywalizował w klasie SBK/STK 1000. Okoliczności zdarzenia są niejasne. Świadkowie zdarzenia twierdzą, że niemiecki motocyklista Didier Grams zanotował upadek w jednym z zakrętów. To on sprowokował zamieszanie, w wyniku którego ucierpiał też Luca Salvadori.
"Z ogromnym bólem ogłaszamy odejście Luki Salvadoriego. Po wypadku na torze wyścigowym Frohburg doznał licznych obrażeń i lekarze nie byli w stanie mu pomóc. Składamy najszczersze kondolencje jego bliskim i jednoczymy się z rodziną" - napisano w oświadczeniu zespołu Broncos Racing.
"Opuścił nas, realizując swoją pasję" - napisali w mediach społecznościowych jego rodzice, Monica i Maurizio. Luca Salvadori wychowywał się w rodzinie, w której motorsport funkcjonował od lat. Jego ojciec jest założycielem zespołu Trident Motorsport, który rywalizuje m.in. w Formule 2.
"Opuszczam Niemcy w takim stanie, mając słońce za plecami, bo ty ciągle świecisz, ale też z deszczowymi chmurami, bo niebo płacze za tobą. Moje serce zostanie tutaj z tobą, w Niemczech. Mam nadzieję, że pewnego dnia ból będzie mniejszy" - napisała Veronica Culcasi, partnerka zmarłego motocyklisty.
Salvadori miał 32 lata. W przeszłości rywalizował nie tylko w MotoE, ale też w mistrzostwach Włoch klasy Superbike. Jego charakter i otwartość na ludzi sprawiły, że zyskał spore uznanie w mediach społecznościowych. Na samym Instagramie obserwowało go 415 tys. osób. Jego kanał na YouTube ma 583 tys. subskrybentów.