Sesje treningowe i kwalifikacje nie wskazywały na to, że Valentino Rossi włączy się do walki o zwycięstwo na torze Indianapolis. Włoch startował do wyścigu z odległej dziewiątej pozycji i miejsce w czołowej szóstce wydawało się szczytem możliwości.
Były mistrz świata postanowił jednak po raz kolejny dać popis swoich niezwykłych umiejętności. W drugiej części zawodów był jednym z najszybszych kierowców na torze i mijał kolejnych rywali jak tyczki na trasie slalomu giganta. Na ostatnim okrążeniu popularny "Doktor" w efektownym stylu "wyleczył" z czwartego miejsca Cala Crutchlowa.
- Pod koniec wyścigu nie było już najgorzej, zwłaszcza, jeśli porównamy to z występem w kwalifikacjach - komentował Rossi. - Mogłem jechać i czerpać z tego radość. W drugiej części wyścigu moje czasy okrążeń były naprawdę dobre i mogłem stoczyć kilka pasjonujących pojedynków z (Stefanem) Bradlem czy (Alvaro) Bautista, a zwłaszcza z Calem (Crutlowem) na ostatnim okrążeniu. Było naprawdę świetnie! - dodał Włoch.
Jesteś kibicem sportów motorowych? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
- Czwarte miejsce jest bardzo dobre biorąc pod uwagę fakt, że ten tor nie należy do jednych z moich ulubionych, a dodatkowo musiałem startować z odległego dziewiątego miejsca. Przed nami wciąż wiele pracy, ponieważ musimy zrozumieć, dlaczego na pierwszych okrążeniach nie byłem w stanie pojechać tak szybko i skorzystać odpowiednio z przyczepności opon - zakończył Włoch.
Valentino Rossi utrzymał czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej powiększając swoją przewagę nad piątym Crutchlowem do trzech punktów.