W sobotnich kwalifikacjach Valentino Rossi zajął siódme miejsce. Jednak po raz kolejny w tym sezonie "Doctor" zdołał odrobić w wyścigu stracony dystans.
[ad=rectangle]
W Grand Prix Katalonii już na wejściu w pierwszy zakręt Włoch znalazł się w czołówce. Przed Rossim znajdowali się jedynie Jorge Lorenzo, Marc Marquez oraz Andrea Dovizioso. Marquez i Dovizioso odpadli jednak z rywalizacji z powodu upadków.
W tym momencie "Doctor" tracił do prowadzącego Lorenzo ponad dwie sekundy. Na ostatnich okrążeniach Rossi zaczął kręcić lepsze czasy niż Hiszpan, ale nie wystarczyło to na wyprzedzenie byłego mistrza świata. - Były dwa momenty w wyścigu, kiedy myślałem, że dogonię Jorge. To się jednak nie udało. Szkoda, bo mieliśmy potencjał, by walczyć z nim o zwycięstwo. Z drugiej strony, jestem zadowolony, bo to był bardzo ważny wyścig. Poprzednie trzy wyścigi były dla mnie trudne, bo miałem sporo problemów w treningach, kwalifikacjach. W Barcelonie tego nie było, to jest postęp - powiedział Rossi.
Tym samym Lorenzo odniósł czwarte zwycięstwo z rzędu i zniwelował różnicę do Rossiego w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata do jednego punktu. - Trudno jest wygrać z Jorge. Może tym razem nie wszystko poszło perfekcyjnie u mnie z ustawieniami, ale było bardzo dobrze. Jednak to po raz kolejny nie wystarczyło. Szkoda, bo liczyłem na walkę i sprawienie trochę zabawy fanom - dodał "Doctor".
Rossi po raz kolejny w tym sezonie przebił się do przodu. Włoch jest świadom faktu, że gdyby osiągał lepsze wyniki w sesjach kwalifikacyjnych, to byłoby mu łatwiej o dobry rezultat w wyścigu. - Szkoda trochę tych kwalifikacji, bo miałem tam potencjał, by walczyć o jeszcze lepszy wynik - stwierdził Rossi.
Kolejny wyścig MotoGP odbędzie się w holenderskim Assen. "Doctor" wierzy, że w Holandii przerwie zwycięską passę Lorenzo. - W Assen mamy kompletnie inne warunki na torze. Zobaczymy co tam się wydarzy. Inna przyczepność niż w Barcelonie, inna temperatura - podsumował 36-letni motocyklista.