Marc Marquez ruszał z pole position wyścigu o Grand Prix Indianapolis, jednak już na starcie dał się wyprzedzić Jorge Lorenzo. Aktualny mistrz świata dysponował jednak bardzo dobrym tempem i przez kilkanaście okrążeń podążał niczym cień za rodakiem.
[ad=rectangle]
Dopiero pod koniec wyścigu "MM93" zdecydował się na atak, po którym wyprzedził Lorenzo i odskoczył rywalowi. Przewaga Marqueza na mecie wyniosła 0.688 s. - Wyścig ułożył się bardzo dobrze, ale jechaliśmy na limicie. Prawda jest taka, że Jorge bardzo mocno się poprawił podczas wyścigu. Nie sądziłem, że pokonamy tak wiele okrążeń w czasie 1:32. Nawet pod koniec wyścigu na zużytych oponach zrobiliśmy czas 1:32.6, co oznacza, że było bardzo szybko! - powiedział Marquez.
Aktualny mistrz świata nie ukrywa, że celowo jechał za Lorenzo przez większą część wyścigu, aby przypuścić atak dopiero na ostatnich okrążeniach. - Skorzystałem z tej strategii i zdecydowałem się na atak trzy okrążenia przed końcem. Myślę, że to było idealne wyjście i zapewniło nam wygraną. Jestem również dumny, że udało mi się zapewnić Hondzie wygraną nr 700. w wyścigach motocyklowych. To szczególny moment dla mnie i zespołu. Zwycięstwo dedykuję wszystkim pracownikom Hondy - podsumował Marquez.