Weekend w Czechach nie był udany dla Daniego Pedrosy. W motocyklu zawodnika Repsol Honda Team podczas piątkowego treningu doszło do usterki, w wyniku której zanotował on upadek. Pedrosa nabawił się kontuzji lewej stopy i przez resztę weekendu musiał sobie radzić z bólem.
[ad=rectangle]
Problemy z kontuzjowaną stopą sprawiły, że w kwalifikacjach Pedrosa zajął dopiero dziewiąte miejsce. W wyścigu Hiszpan musiał stopniowo przebijać się do przodu i ostatecznie skończył wyścig na piątej pozycji. - Dla mnie to był gówniany wyścig. Nie byłem szybki, niestety. Nie miałem dobrego wyczucia opon. Moje koła, zarówno z przodu jak i tyłu, mocno się ślizgały. Nie wiem jak reszta zawodników, ale moje czasy okrążeń były bardzo powolne - stwierdził Pedrosa.
Hiszpan nie ukrywa, że liczył na dużo lepszy wynik w Brnie. - Po porannej rozgrzewce wydawało mi się, że jest dobrze. Byłem bardzo pewny siebie przed wyścigiem i chciałem walczyć z Ducati, może nawet kimś wyżej. Sądziłem, że trzecie lub czwarte miejsce jest w moim zasięgu - dodał zawodnik Repsol Honda Team.
Pod koniec wyścigu Pedrosa stoczył ciekawą walkę z Andreą Dovizioso. Hiszpan i Włoch kilkukrotnie zamieniali się pozycjami i ostatecznie lepszy okazał się motocyklista z numerem "26". - To była fajna walka, ale przy tej okazji zobaczyłem jak wiele mankamentów ma nasz motocykl. Trudno zrobić jakiś postęp w tym momencie. Musimy jednak zrobić wszystko, by motocykl bardziej nadawał się do jazdy. Co chwilę mamy problem z wheelie i muszę mocno się napracować, aby przednie koło nie unosiło się do góry. Przez to tracę na przyspieszeniu - ocenił Pedrosa.
Pedrosa nie może być zadowolony z tego sezonu. Już po pierwszym wyścigu w Katarze musiał poddać się operacji kontuzjowanego przedramienia, przez co stracił trzy wyścigi. Problemy z motocyklem nie ułatwiają Hiszpanowi zadania w walce o punkty. - To jest również wyczerpujące fizycznie. Co z tego, że byłem mocny w zakrętach, jak na prostych Dovizioso bardzo łatwo mnie wyprzedzał, bo był tak szybki. Później mi odjeżdżał i znowu traciłem czas, by go dogonić i musiałem czekać na strefę zakrętów. Ostatecznie udało mi się skończyć wyścig przed nim, ale ta walka zajęła mi zbyt wiele czasu i przez to nie zdołałem dogonić Andrei Iannone - podsumował Hiszpan.