Cal Crutchlow: Nie jestem najgorszym zawodnikiem na fabrycznej Hondzie
Cal Crutchlow nie ukończył wyścigu o Grand Prix Czech z powodu upadku. Dlatego też Brytyjczyk nie był w najlepszym nastroju po zakończeniu rywalizacji na torze w Brnie.
W wyścigu Crutchlow znajdował się na dziesiątym miejscu, gdy w jednym z zakrętów jego przednia opona straciła przyczepność, co zakończyło się upadkiem i odpadnięciem z rywalizacji. - Przez cały weekend nie miałem dobrych ustawień. Start był kiepski, jak zwykle. Później myślałem, że jestem w stanie jechać za Danim Pedrosą, ale źle wybraliśmy tylną oponę i było mi ciężko. Na pewno mogłem dać z siebie więcej na pierwszych okrążeniach. Utknąłem za wolniejszymi zawodnikami i widziałem, że Dani mija rywali dużo łatwiej niż ja - powiedział Crutchlow po wyścigu.
Crutchlow nie ukrywa, że podczas wyścigu zmagał się z problemami z motocyklem. - Nie miałem przyczepności ani z przodu, ani z tyłu. Wjechałem w zakręt identycznie jak na wcześniejszym okrążeniu i nagle straciłem panowanie nad przodem motocykla. Musimy poczekać do kolejnego wyścigu i znaleźć rozwiązanie tego problemu, abym był bardziej konkurencyjny - dodał reprezentant Hondy.Brytyjczyk zdaje sobie sprawę, że Marc Marquez i Dani Pedrosa, którzy również korzystają z fabrycznego motocykla Hondy, spisują się dużo lepiej niż on. - Nie jestem najgorszym zawodnikiem na fabrycznej Hondzie, ale wychodzi na to, że Marc może jechać na tym motocyklu jeszcze szybciej. Dani na niektórych torach również jest szybszy. To jest długi proces, kiedy trzeba się uczyć motocykla. My jesteśmy dopiero na początku tej drogi. Przejechałem tą maszyną ok. 7 tys. kilometrów, podczas gdy Dani zrobił nią 200 tys. kilometrów - zakończył Crutchlow.
Marc Marquez: Zrobiliśmy maksimum