Jorge Lorenzo nie ma powodów do zadowolenia. W deszczowych warunkach Hiszpan nie poradził sobie najlepiej w Grand Prix Wielkiej Brytanii i zajął dopiero czwarte miejsce. W tej sytuacji "Por Fuera" stracił prowadzenie w mistrzostwach na rzecz Valentino Rossiego.
[ad=rectangle]
Wydarzenia mogły się potoczyć znacznie gorzej dla Lorenzo, gdyż na początku wyścigu Hiszpan był bliski upadku. - Przy wejściu w szykanę miałem zderzenie z jednym z braci Espargaro. To był niezrozumiały ruch z jego strony. To był cud, że utrzymałem się na motocyklu. Byłem zdenerwowany, ale na szczęście mogłem jechać dalej - narzekał po wyścigu Hiszpan.
Inaczej całe zdarzenie ocenia Pol Espargaro. - Byłem w stanie jechać tempem Jorge i przychodziło mi to dość łatwo. Czułem nawet, że jestem szybszy i próbowałem go wyprzedzić. Poczułem swoją szansę, bo Jorge pojechał bardzo szeroko i zrobił dużo wolnego miejsca - stwierdził "Polyccio".
Espargaro jest związany kontraktem z Yamahą, a to właśnie zawodnicy japońskiego teamu - Rossi i Lorenzo liczą się obecnie w walce o tytuł mistrzowski. Dlatego 24-latek zapewnia, że poświęcił dobrą pozycję dla starszego kolegi. - Nie chciałem spowodować kolizji, kiedy zawodnik na fabrycznym motocyklu Yamahy walczy o mistrzostwo, więc zrobiłem unik. Nie dotknąłem Jorge, w zamian wypadłem z toru i straciłem kilka pozycji i wiele czasu - dodał młodszy z braci Espargaro.
Ostatecznie Espargaro nie zdobył punktów na Silverstone, gdyż w późniejszej fazie wyścigu zanotował upadek, po którym musiał wycofać się z rywalizacji. - Ten wyścig miał dwie połówki. W pierwszej byłem zadowolony ze swojej jazdy, w drugiej doszło do upadku i jestem z tego powodu rozczarowany - podsumował hiszpański motocyklista.