Nowy sezon MotoGP rozpoczął się udanie dla Jorge Lorenzo, po tym jak wygrał on wyścig o Grand Prix Kataru. Jednak podczas Grand Prix Argentyny aktualny mistrz świata nie ustrzegł się błędu i zanotował upadek, co kosztowało go utratę cennych punktów.
W Austin "Por Fuera" zajął drugie miejsce, przegrywając jedynie z Marcem Marquezem. Dzięki temu wynikowi Lorenzo awansował na drugie miejsce w mistrzostwach. Do prowadzącego Marqueza traci jednak aż 21 punktów. - To naprawdę ważne, że udało się ukończyć wyścig i zdobyć dwadzieścia punktów, szczególnie po tym jak miałem wypadek na porannej rozgrzewce. Po czymś takim skupienie się na jeździe było naprawdę trudne psychicznie. Mimo wszystko, starałem się przygotować do wyścigu jak najlepiej i być skupionym na celu - powiedział Lorenzo.
Zawodnik Movistar Yamaha MotoGP udanie wystartował do wyścigu o Grand Prix Ameryk i objął prowadzenie, ale opóźnił hamowanie i przestrzelił pierwszy zakręt. - Początek był trudny. Asfalt był śliski, a motocykl z pełnym zbiornikiem paliwa i twardą oponą z tyłu nie był łatwy w prowadzeniu, szczególnie w strefach hamowania. Popełniłem kilka błędów, których zwykle nie robię na pierwszym okrążeniu - dodał Hiszpan.
Biorąc pod uwagę stratę punktów w Argentynie i sporą liczbę upadków w Austin, Lorenzo cieszy się, że tym razem jemu udało się dojechać do mety. - Nie byłem w stanie utrzymać tempa Marca. On w trakcie tego weekendu robił różnicę i to nie tylko podczas treningów, ale też i w samym wyścigu. Byłem jednak wystarczająco szybki, aby zapewnić sobie drugie miejsce i dojechać do mety. Po ilości upadków widać, że nie było łatwo utrzymać się na motocyklu. W tych warunkach ważne było, aby nie upaść i tego nie zrobiłem - podsumował.