Marc Marquez porwał skuter. "Fotograf pozwolił mi go wziąć"

Marc Marquez zajął czwarte miejsce w kwalifikacjach do wyścigu o Grand Prix Holandii na torze w Assen. Niewiele jednak brakowało, a Hiszpan zakończyłby rywalizację na końcu stawki.

W tym artykule dowiesz się o:

W sobotę sporo działo się na torze w Assen. O ile poranny trening odbywał się w normalnych warunkach, to podczas popołudniowej sesji treningowej i kwalifikacji zawodnikom przyszło rywalizować w deszczu. W takich okolicznościach dobrym tempem popisał się Marc Marquez, który wygrał popołudniowy trening.

Marquez nie ukrywa, że dobrze czuł się na mokrym asfalcie. - W trakcie porannego treningu, gdy były suche warunki, wykonaliśmy dobrą robotę. Mieliśmy dobre tempo i przetestowaliśmy kilka rozwiązań. Wróciliśmy do poprzedniej konfiguracji motocykla. Potem mieliśmy jednak do czynienia z czymś, co jest typowe w Assen. Wszyscy wiemy, że na tym torze w każdej chwili może spaść deszcz. Tak też się stało - powiedział były mistrz świata.

W trakcie sesji kwalifikacyjnej doszło do niespodziewanej rzeczy. W jednym z zakrętów Marquez popełnił błąd i zanotował upadek. Hiszpan nie czekał jednak, aż osoby funkcyjne odwiozą jego i motocykl do alei serwisowej. 23-latek podbiegł do skutera zaparkowanego w pasie serwisowym i odjechał nim do pit-lane. - Popełniłem błąd w kwalifikacjach i rozbiłem się na drugim okrążeniu. Osoby funkcyjne były dość daleko, a ja zobaczyłem zaparkowany skuter z kluczykami w stacyjce. Wiedziałem, że należy do jednego z fotografów, ale on pozwolił mi go wziąć. Chciałem wrócić do alei serwisowej jak najszybciej, więc nawet gdyby mi odmówił, to bym go wziął - dodał "MM93".

Dzięki porwaniu skutera, Marquez szybko wrócił do boksów Repsol Honda Team. Hiszpan nie mógł jednak wyjechać na tor, gdyż jego rezerwowa maszyna nie była wyposażona w opony na mokrą nawierzchnię. W ten sposób Hiszpan stracił kilka minut, patrząc jak jego mechanicy wymieniają ogumienie w jego maszynie. - Dzięki wielkiej pracy wykonanej przez zespół, udało się wrócić na tor i zrobiłem kolejne dwa okrążenia. Udało nam się zakończyć na czwartym miejscu i ważną rzeczą jest, że jechałem dobrze w suchych warunkach, jak i mokrych. W przypadku deszczowego wyścigu zawsze mamy jednak do czynienia z loterią - podsumował.

ZOBACZ WIDEO Przedolimpijski test. Stawką przepustki do Rio (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)