Sobota w Assen nie ułożyła się najlepiej dla Jorge Lorenzo. Podczas porannego treningu, gdy na torze nie padał jeszcze deszcz, Hiszpan zanotował wypadek. "Por Fuera" dość szybko powrócił do rywalizacji na rezerwowej maszynie, ale sytuacja z porannego treningu miała wpływ na jego dalszą jazdę.
Ponadto popołudniu nad torem w Assen pojawiły się czarne chmury, z których spadł deszcz. W efekcie ostatni trening i sesja kwalifikacyjna odbywały się na mokrej nawierzchni. - To był poważny wypadek. Może wyglądał niegroźnie, ale straciłem przyczepność przodu w bardzo szybkim zakręcie. W tym miejscu była pułapka żwirowa i gdy w nią wpadłem, to sunąłem z dużą prędkością po kamieniach. Moja szyja została mocno pokiereszowana przez kamienia, mam też uszkodzoną skórę na biodrze i plecach - mówił po kwalifikacjach Lorenzo.
Lorenzo zakończył rywalizację w kwalifikacjach na jedenastej pozycji, ale w niedzielę ustawi się na dziesiątym polu startowym. "Por Fuera" zyskał jedną pozycję, gdyż Andrea Iannone został przesunięty na koniec stawki. To efekt kary za spowodowanie wypadku Lorenzo w Grand Prix Katalonii.
Pomimo kiepskiej pozycji startowej, Lorenzo ma nadzieję na uzyskanie dobrego wyniku w niedzielnym wyścigu. Hiszpan przekonuje, że nie przeszkodzi mu ból, który odczuwa po sobotniej wywrotce. - Czuję ból, ale na szczęście kości nie są złamane, więc nie jest najgorzej. Mogę się ścigać bez problemów. Nie sądzę, aby ten wypadek miał jednak wpływ na mój wynik w kwalifikacjach. Po prostu nie czułem się bezpiecznie i komfortowo w deszczowych warunkach na tych oponach. Starałem się, ale byłem wolny - dodał Hiszpan.
ZOBACZ WIDEO Olimpijska próba przed polskimi żeglarzami (źródło TVP)
{"id":"","title":""}