W sobotni wieczór wielu fanów MotoGP zelektryzowała wiadomość o zawieszeniu Romano Fenatiego. Włoch, lider zespołu Sky VR46 Racing Team, wziął udział w kwalifikacjach do wyścigu o Grand Prix Austrii, po czym własna ekipa zabroniła mu występu w niedzielę. Jak podano, kara dla 20-latka podyktowana była rażącymi i ciągłymi naruszeniami dobrych obyczajów panujących w teamie.
Przed wyścigiem o Grand Prix Czech na torze w Brnie włoski zespół poinformował, że Fenati w tym roku nie wystąpi już w Moto3. Jego miejsce zajmie Lorenzo Dalla Porta. Równocześnie Sky VR46 Team nie wystawi Fenatiego do rywalizacji w Moto2 w sezonie 2017. Szansę awansu do wyższej klasy otrzyma za to Francesco Bagnaia. - Chcieliśmy dać Romano szansę. Wiedzieliśmy w nim talent, ale on najwidoczniej postanowił z niej nie skorzystać. Wszystkim nam jest przykro z tego powodu - mówił Valentino Rossi po wyścigu w Austrii.
Fenati już od pewnego czasu stwarzał problemy ekipie Rossiego. Nikt nie odmawiał mu talentu, ale 20-latek nie grzeszył nadmiarem pracy. Włoch bardzo często opuszczał treningi na ranczu Rossiego, tłumacząc to koniecznością długich podróży, podczas gdy Bagnaia niejednokrotnie pokonywał trasę do Tavullii pociągiem z Turynu. W tym sezonie Fenati odmówił też udziału w testach KTM, które zorganizowano w Jerez. Miały one pomóc w poprawieniu motocykla austriackiej marki i zwiększyć szanse Włocha na tytuł mistrzowski w Moto3. Fenati jednak nie skorzystał. Na testy pojechał za to Nicolo Bulega, tegoroczny debiutant w ekipie "Doctora".
Pomiędzy Fenatim a Bulegą również iskrzyło. Już na początku sezonu starszy z Włochów miał pretensje, że Bulega otrzymuje takie samo wsparcie od zespołu, że otrzymał swojego technika, chociaż nie ma żadnego doświadczenia w Moto3. Doszło nawet do tego, że Fenati przestał w tym roku otrzymywać zaproszenia na ranczo Rossiego, bo nie chciano eskalować jego konfliktu z Bulegą. W kwalifikacjach do Grand Prix Austrii Bulega był siódmy, Fenati - jedenasty.
ZOBACZ WIDEO "Policja traktuje nas jak zwierzęta, bo jesteśmy czarni" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Tak długo jak będziesz jedenasty w kwalifikacjach, to możesz zapomnieć o startach w Moto2 w sezonie 2017 - miał do Fenatiego rzucić Alessio "Uccio" Salucci. To prawa ręka Rossiego, osoba niezwykle pomocna i ważna w garażu Valentino Rossiego. Fenati miał źle zareagować na jego zaczepki i w boksie doszło do szamotaniny. To zadecydowało o wyrzuceniu Fenatiego z zespołu. 20-latek jeszcze w Austrii chciał znaleźć sobie nowe miejsce pracy. W poniedziałek, zaraz po wyścigu, udał się do włodarzy włoskiego teamu Ongetta. Jednak jego niewyjaśniona sytuacja z zespołem Rossiego sprawiła, że Honda nie była zainteresowana transferem Fenatiego.
Zachowanie Fenatiego to osobista porażka Valentino Rossiego. Wcześniej Włoch wielokrotnie bronił swojego podopiecznego. Brak porozumienia z Fenatim sprawił, że "Doctor" pozbawił funkcji szefa zespołu Vittoriano Guareschiego. Pracę w ekipie stracił również główny technik Rossano Brazzi, który znał się z Rossim jeszcze z jego startów w mniejszych kategoriach wyścigowych.
Fenati najprawdopodobniej resztę wyścigów w sezonie 2016 zobaczy sprzed ekranu telewizora. Włoch będzie mieć sporo czasu do namysłu, bo jego kariera jeszcze nie jest stracona. 20-latek na pewno ma spory talent i będzie łakomym kąskiem dla zespołów Moto2 w kontekście przyszłorocznych startów. Czy ktoś się odważy zakontraktować krnąbrnego Włocha?
Łukasz Kuczera, korespondencja z Czech