Jorge Lorenzo przyznaje się do problemów z deszczowymi oponami. "Męczę się na nich"

Jorge Lorenzo fatalnie spisuje się w tym roku w deszczowych wyścigach MotoGP. Hiszpan zdobył w nich tylko siedem punktów. W efekcie bardzo trudno będzie mu obronić tytuł mistrzowski.

W czwartek na naszych łamach przedstawiliśmy analizę deszczowych wyścigów MotoGP w tym sezonie. Czterokrotnie zawodnicy musieli rywalizować w deszczowych albo przesychających warunkach. Kiepsko w nich radził sobie Jorge Lorenzo. Aktualny mistrz świata zanotował upadek w Argentynie, w holenderskim Assen był dziesiąty, na niemieckim Sachsenringu piętnasty, a w czeskim Brnie dojechał do mety jako ostatni.

- Jeden z hiszpańskich dziennikarzy napisał, że gdyby wszystkie tegoroczne wyścigi były suche, to byłbym liderem mistrzostw. Tak, to prawda. Kiedy jest mokro, to na tegorocznych oponach strasznie się męczę - przyznał Lorenzo w rozmowie z motogp.com.

W tym roku w MotoGP zmienił się dostawca ogumienia. Zawodnicy korzystają z opon wyprodukowanych przez firmę Michelin, która znacząco zmieniła mieszanki. - Dla osoby z zewnątrz trudno to zrozumieć, dlaczego nagle tak trudno jeździ mi się na oponach deszczowych. One nie dają mi takiej pewności jak wcześniej, zwłaszcza przednia opona. Niby jest z miękkiej mieszanki, ale zachowuje się jakby była bardzo twarda. Hamujesz i czujesz jakbyś za chwilę miał się rozwalić. Efekt jest taki, że hamujesz wcześniej i jedziesz wolniej - tłumaczy aktualny mistrz świata.

Lorenzo w deszczowych wyścigach zdobył tylko 7 punktów. Znacznie lepiej prezentuje się Marc Marquez, który w takich warunkach zainkasował 86 "oczek". W efekcie "MM93" ma ogromną przewagę nad swoim rodakiem w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. Obu Hiszpanów dzieli 59 punktów. - Inni zawodnicy mają więcej zaufania do opon Michelin. Hamują później, ryzykują, są w stanie lepiej kontrolować motocykl. Są po prostu szybsi. W moim przypadku w Brnie było już lepiej. Skończyłem rozgrzewkę w dziesiątce, zrobiłem więcej okrążeń na mokrym asfalcie. W wyścigu byłem szybki, byłem w stanie jechać szybko, ale przednia opona uległa zniszczeniu i musiałem ją zmienić. Byłem szybszy, ale nadal nie tak szybki jak na normalnych oponach - ocenił "Por Fuera".

Dla Lorenzo obecny sezon jest szczególny również z powodu odejścia z Movistar Yamaha MotoGP. Po dziewięciu latach Hiszpan zdecydował się na zmianę pracodawcy i w przyszłym roku zobaczymy go na maszynie Ducati. - Obym nie tęsknił za motocyklem, bo to jest najważniejsze... Jednak tak może być. Motocykl Yamahy jest bardzo dobry. Zespół jest w stu procentach profesjonalny. Nigdy nie miałem z nimi żadnych problemów. Zawsze dostawałem taki sam motocykl jak kolega z teamu, nawet w trakcie pierwszego wspólnego okresu jazdy z Valentino Rossim. Maszyna zawsze była konkurencyjna i mogłem na niej wygrywać. Teraz czeka mnie jednak nowe wyzwanie z Ducati i jestem na nie przygotowany. Coś w środku mnie powiedziało, że potrzebuję zmiany - podsumował.

Spisał Łukasz Kuczera

ZOBACZ WIDEO: Takiej walki w powojennej Polsce jeszcze nie było. Głowacki: spełni się moje marzenie

Źródło artykułu: