Do jazd Jorge Lorenzo bolidem Formuły 1 doszło na torze Silverstone. Aktualny mistrz świata MotoGP otrzymał do dyspozycji pojazd ekipy Mercedes GP, którym w sezonie 2014 Lewis Hamilton sięgnął po tytuł mistrzowski.
Wspomniana konstrukcja dała wtedy Mercedesowi tytuł mistrzowski wśród konstruktorów, po tym jak Lewis Hamilton wygrał jedenaście wyścigów, a Nico Rosberg pięć. - Chcę podziękować firmie Monster Energy, bo to ona pozwoliła mi spełnić to marzenie. To było wielkie przeżycie. Te ostatnie dni były dla mnie wyjątkowe. Miałem okazję współpracować z najlepszymi inżynierami w F1. Prowadziłem bolid F2, miałem treningi na symulatorze, aż w końcu otrzymałem pojazd z F1 - powiedział Lorenzo.
Po testach nie opublikowano czasów okrążeń Lorenzo, ale Hiszpan przekonuje, że były one na dobrym poziomie. - Jestem zadowolony z ostatniego wykręconego rezultatu. Z tego co mówili mi inżynierowie, czasy były naprawdę konkurencyjne. Bolid prowadził się bardzo gładko. Spodziewałem się, że będzie bardziej nerwowy, trudny w prowadzeniu. Tymczasem wszystko spisywało się świetnie - dodał Hiszpan.
Hiszpański motocyklista ma świadomość, że światy F1 i MotoGP mocno się różnią, ale starał się znaleźć podobieństwa pomiędzy nimi. - Bolid w zakrętach był naprawdę szybki, przyczepność pojazdu w takich warunkach jest niesamowita. Jeszcze na pierwszym okrążeniu doświadczasz tej prędkości, ale kiedy się do tego przyzwyczaisz, to jest podobnie jak w MotoGP. W zakrętach to jest jednak inny świat. Bolid jest szybszy od motocykla o jakieś 40 km/h - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Mógł być najlepszy, ale... Portugalczycy wspominają Andrzeja Juskowiaka