Do upadku Daniego Pedrosy doszło w trakcie drugiego piątkowego treningu na torze Motegi. Hiszpan w jednym z szybkich zakrętów stracił panowanie nad motocyklem i przeleciał kilka metrów w powietrzu. Siła uderzenia była tak duża, że prawy obojczyk zawodnika Repsol Honda Team pękł w czterech miejscach.
- Jestem bardzo zawiedziony tym, co się stało, bo zawsze czerpię radość ze startów w Japonii. Tym bardziej, że Motegi jest torem należącym do Hondy. To jeden z moich ulubionych obiektów w kalendarzu mistrzostw. W momencie wypadku tylna opona straciła przyczepność, a po chwili ją odzyskała. Nie mogłem nic zrobić - powiedział Pedrosa.
W tej sytuacji podjęto decyzję o powrocie Pedrosy do Hiszpanii. Zawodnik z numerem "26" na motocyklu przeszedł operację w szpitalu w Barcelonie i może skupić się na powrocie do pełni zdrowia. Problem w tym, że do kontuzji Pedrosy doszło w momencie, gdy wyścigi MotoGP będą się odbywać tydzień po tygodniu. W najbliższą niedzielę motocykliści rywalizować będą w Australii, później przeniosą się do Malezji. Start Hiszpana w tych zawodach wydaje się być wykluczony.
- Tomografia wykazała, że Dani doznał wieloodłamowego złamania obojczyka. Dokładne badania wykazały też złamanie prawej kości strzałkowej, ale bez przemieszczenia. Taki typ urazu wymaga jedynie usztywnienia. Złamany obojczyk zespolono za pomocą tytanowej płyki - powiedział dr Victor Marlet, który przeprowadził operację.
W Japonii w miejsce Pedrosy wystartował rezerwowy zawodnik Hondy - Hiroshi Aoyama. Wszystko wskazuje na to, że pojedzie on również w wyścigu o Grand Prix Australii na torze Phillip Island. O tym czy Pedrosa zdąży się wykurować na Grand Prix Malezji, Honda poinformuje w późniejszym czasie.
ZOBACZ WIDEO Rekordowy Robert Lewandowski