Dani Pedrosa nie kończy kariery

Materiały prasowe
Materiały prasowe

W ostatnich dniach w padoku MotoGP pojawiły się informacje, że Dani Pedrosa zamierza przedwcześnie zakończyć karierę, a jego miejsce w Repsol Honda Team miałby zająć Cal Crutchlow. W piątek Hiszpan zdementował te informacje.

W tym artykule dowiesz się o:

W tym roku Dani Pedrosa przedłużył o dwa lata kontrakt z Repsol Honda Team i jest pewny startów w MotoGP do końca sezonu 2018. Wcześniej sporo mówiło się jednak o możliwym odejściu Hiszpana, który wyraźnie pozostaje w cieniu Marca Marqueza i nie potrafi nawiązać wynikami do swoich najlepszych lat.

Ostatecznie Pedrosa przedłużył jednak kontrakt z Hondą, z którą jest związany od początku swojej kariery. Na motocyklach japońskiego producenta startował już w mniejszych kategoriach, a od sezonu 2006 możemy go oglądać w MotoGP. Hiszpan jest obecnie zawodnikiem z największą liczbą wygranych wyścigów, który nie ma na swoim koncie tytułu mistrzowskiego. W przeciągu całej kariery wiele razy Pedrosa musiał zmagać się z poważnymi urazami, przez które tracił szanse na mistrzostwo świata.

Obecnie motocyklista z numerem "26" również leczy uraz. W trakcie Grand Prix Japonii Pedrosa zanotował upadek, w wyniku którego jego prawy obojczyk pękł w czterech miejscach. Zawodnik Repsol Honda Team opuścił wszystkie wyścigi rozgrywane w Azji i liczy na powrót do starów na ostatnie zawody sezonu w Walencji. W ostatnich dniach hiszpańskie media zaczęły informować, że występ w Grand Prix Walencji miałby też być pożegnaniem Pedrosy z MotoGP. Ich zdaniem, Hiszpan po kolejnej kontuzji miał dojść do wniosku, że trzeba zakończyć karierę.

Temat podchwyciły również media w Wielkiej Brytanii, które zaczęły informować, że miejsce 31-latka w Repsol Honda Team miałby zająć Cal Crutchlow. Brytyjczyk obecnie startuje w mniej konkurencyjnej ekipie LCR Honda MotoGP, a i tak udało mu się wygrać dwa tegoroczne wyścigi.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob znów z nagrodą za wyścig sezonu: "Sam się dziwię, jak ja to robię"

Plotki na temat końca kariery Pedrosy nasiliły się, więc w piątkowy poranek Hiszpan postanowił wyjaśnić całą sprawę w mediach społecznościowych. - Widzę, że paru dziennikarzy napisało o tym, że kończę karierę i pojawiły się jakieś plotki. Te informacje są niesprawdziwe, wyssane z palca. Tak naprawdę to nie mogę się już doczekać powrotu na tor - ogłosił Pedrosa za pośrednictwem Twittera.

Głos w całej sprawie zabrał również Crutchlow, który po piątkowych treningach przed wyścigiem o Grand Prix Malezji, stanął w obronie Pedrosy. - Ludzie wyciągają wnioski. Dani nie zdążył jeszcze dobrze upaść, pojechać do szpitala, a już były plotki, wiadomości i tweety, że zastąpię go w kolejnym wyścigu w Repsol Honda Team. To jest brak szacunku dla zawodnika. Poza tym, takie coś nie jest w moich planach czy mojego teamu - powiedział Crutchlow do dziennikarzy w Malezji.

Równocześnie Crutchlow ma nadzieję, że jego kolega z toru powróci do stawki na wyścig w Walencji. - Wiemy oficjalnie, że żadnego końca kariery Daniego nie będzie. Ma złamany obojczyk i wraca do zdrowia. Ludzie łamią obojczyki cały czas. To nie jest coś, co przeszkadzałoby w dalszej karierze. To tylko media zrobiły z tego aferę - dodał.

opracował ŁK

FORMULA 1 GRAN PREMIO DE MEXICO 2016 NA ŻYWO w Eleven Sports! Oglądaj treningi, kwalifikacje i wyścig od 28 do 30 października na elevensports.pl lub u największych operatorów – takich jak Cyfrowy Polsat, nc+, UPC, Vectra, Multimedia, INEA czy TOYA.

Komentarze (0)