W niedzielę Valentino Rossi ustawił się na trzecim polu startowym w Walencji. Na pierwszych okrążeniach "Doctor" dysponował bardzo dobrym tempem i włączył się do walki o drugą pozycję.
37-latek nie był jednak w stanie utrzymać drugiej lokaty. Na trasie szybsi od niego okazali się Marc Marquez oraz Andrea Iannone. - Jechałem na limicie od początku. Pierwsza połowa wyścigu nie była najgorsza, bo byłem na drugim miejscu. Jednak nie byłem wystarczająco szybki, aby zbudować sobie przewagę nad resztą stawki. W drugiej fazie wyścigu męczyłem się - powiedział Rossi.
Obiekt w Walencji nie należy do ulubionych Rossiego. Włoch po raz ostatni triumfował na nim w sezonie 2004. - Marquez miał bardzo dobre tempo, z łatwością mnie wyprzedził. Potem zostało mi walczyć z Iannone, ale niestety okazał się szybszy. Skończyłem sezon czwartym miejscem, ale to był dobry wyścig w moim wykonaniu - dodał "Doctor".
W tym roku Rossi zdobył tytuł wicemistrza świata MotoGP. Włoski motocyklista myślami jest już przy kolejnym sezonie. - Rok 2016 przyniósł wiele pozytywnych rzeczy. Drugie miejsce w mistrzostwach, wiele podiów i startów z pierwszego rzędu. W przyszłym roku chcę wygrać więcej wyścigów, bo w tym udało mi się to tylko dwukrotnie. Niestety, popełniłem kilka błędów i miałem pecha w Mugello. W efekcie od początku byłem na straconej pozycji w mistrzostwach - podsumował Rossi.
ZOBACZ WIDEO "Parę łez poleciało". Milik szczerze o kontuzji