Valentino Rossi i Jorge Lorenzo. Pojednanie mistrzów MotoGP?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W ostatnich miesiącach relacje Jorge Lorenzo z Valentino Rossim były fatalne. Hiszpan jest jednak przekonany, że jego odejście do ekipy Ducati pozytywnie wpłynie na stosunki z Włochem.

Jorge Lorenzo spędził do tej pory dziewięć sezonów w MotoGP, z czego w dziewięciu z nich jego partnerem w ekipie Movistar Yamaha MotoGP był Valentino Rossi. Gdy młody Hiszpan wchodził do japońskiej ekipy, Włoch właśnie był na szczycie i zdobywał ostatnie tytuły mistrzowskie (sezony 2008-2009).

Wszystko zmieniło się jednak w roku 2010, kiedy to Lorenzo zdobył pierwsze mistrzostwo w królewskiej kategorii, spychając Rossiego do roli zawodnika numer dwa w Yamasze. "Doctor" postanowił odejść z japońskiego zespołu i na dwa lata trafił do Ducati. Był to jednak najgorszy okres w karierze Rossiego i szybko podjął on decyzję o powrocie do Yamahy.

Od tego momentu Rossi przeżywa drugą młodość. W ostatnich trzech sezonach włoski motocyklista trzykrotnie był wicemistrzem świata. W roku 2015 stoczył zażarty pojedynek o tytuł właśnie z Lorenzo, co ponownie pogorszyło ich relacje. Tym razem jednak to Hiszpan postanowił opuścić Yamahę i od sezonu 2017 będzie zdobywać punkty dla Ducati.

- Jeśli masz dwa koguty w kurniku, a celem każdego z nich jest pokonanie drugiego, do tego obaj mają do dyspozycji takie same motocykle... to musi tworzyć napięcia. To jest coś normalnego. Niezależnie czy moim partnerem był Valentino, czy ktoś inny. Gdy rywal ściga się dla innego zespołu, to ciśnienie jest niższe. Tak było chociażby, gdy Valentino ścigał się dla Ducati - twierdzi Lorenzo.

Hiszpan jest przekonany, że jego relacje z Rossim wkrótce się poprawią. - Nasze relacje były dużo lepsze, gdy Rossi jeździł w Ducati. Prawdopodobnie teraz będzie podobnie, w związku z tym, że to ja opuściłem zespół - dodał były mistrz świata MotoGP.

ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: powiedziałem sobie, że mnie to nie złamie... (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: